Wycofanie żołnierzy z misji w Czadzie nie musi oznaczać zakończenia naszej obecności w tym kraju; Polska otrzymała propozycję wskazania doradców przy specjalnym przedstawicielu sekretarza generalnego ONZ w Czadzie - poinformował w poniedziałek szef MON Bogdan Klich.
W tym tygodniu, po kilkunastu miesiącach, polscy żołnierze oficjalnie zakończą pełnienie misji w tym środkowoafrykańskim państwie. W ciągu nadchodzących dziesięciu dni blisko trzystuosobowa grupa wojskowych wróci do kraju.
"Jestem przekonany, że należy zostawić po sobie nie tylko dobrą pamięć, ale też - jak się da - kontynuować obecność polityczną" - podkreślał minister w rozmowie z dziennikarzami w Ndżamenie. Podczas swoich spotkań z przedstawicielami społeczności międzynarodowej oraz lokalnych władz kilkukrotnie poruszał ten wątek.
"W odpowiedzi otrzymaliśmy ofertę politycznego wspierania misji. Mamy proozycję wyłonienia dwóch osób jako osobistych doradców przedstawiciela sekretarza generalnego ONZ w Czadzie" - poinformował Klich. "Nic nie stoi też na przeszkodzie, żeby nasz biznes zainteresował się Środkowa Afryką. To jest biedny region, ale z dużym potencjałem w przyszłości" - ocenił.
Z przedstawicielem sekretarza generalnego ONZ w Czadzie Victorem da Silva Angelo minister rozmawiał też m.in. o kwestiach dotyczących transportu polskiego sprzętu i uzbrojenia do kraju. Pojawiły się bowiem sygnały o możliwych opóźnieniach w organizowanym i finansowanych przez ONZ przetargu w tym zakresie. "Zabiegamy by odbywało się to zgodnie z polskimi oczekiwaniami. (...) Taki przekaz popłynął do ONZ" - powiedział szef MON.
Do kraju wróci ok. sto kontenerów i ponad setka pojazdów. Ich transport koordynować ma kilkunastoosobowa grupa żołnierzy, którzy zostaną w Czadzie po wycofaniu kontyngentu. Sprzęt i kontenery będą musiały pokonać drogą lądową ok. 1400 km - z Iriby do granicy libijskiej, a następnie do Bengazi, nad Morzem Śródziemnym. Stamtąd już transportem morskim trafią do chorwackiej Rijeki, a potem do Szczecina. Według planów, wojskowe mienie powinno w ten sposób dotrzeć do kraju pod koniec lutego.
Zadania w Czadzie realizowały trzy zmiany polskiego kontyngentu, dwie w ramach misji UE i jedna ONZ. Żołnierze odpowiadali m.in. za monitorowanie sytuacji w rejonie, w tym kontrolę osób i obiektów, ochronę personelu organizacji humanitarnych i współdziałanie z lokalnymi władzami. Operacja sił międzynarodowych w regionie spowodowana jest konfliktem w Darfurze, w wyniku którego zginęło 300 tys. osób, a 2,5 mln musiało opuścić swoje domy.
Wycofanie polskich żołnierzy z Czadu, a wcześniej także ze Wzgórz Golan i Libanu, jest efektem rządowej strategii przyznającej priorytet operacjom NATO i UE. Przewiduje ona, że Polska może mieć jednocześnie poza granicami kraju ok. 3,5 tys. żołnierzy. MON nie ukrywa, że redukcja zaangażowania w tych trzech misjach pozwoli zwiększyć liczebność polskiego wojska w Afganistanie. (PAP)
Katarzyna Lechowicz (PAP)
ktl/ zab/