Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kloc: żołnierze nie zgłaszają się po pomoc ze względu na mentalność

0
Podziel się:

Żołnierze wracający z misji zagranicznych często nie chcą korzystać z
oferowanej im pomocy psychologicznej ze względu na panującą w wojsku mentalność - uważa prezes
Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju Tomasz Kloc.

Żołnierze wracający z misji zagranicznych często nie chcą korzystać z oferowanej im pomocy psychologicznej ze względu na panującą w wojsku mentalność - uważa prezes Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju Tomasz Kloc.

W ubiegłym tygodniu 36-letni były żołnierz, uczestnik dwóch misji zagranicznych, został odnaleziony w Tatrach. Z licznymi odmrożeniami trafił do szpitala. Był przytomny, ale nie było z nim kontaktu. Jego tożsamość ustalono po kilku dniach. Po tym, jak pomoc zaoferowało MON, jeszcze w piątek mężczyzna trafi do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Czeka go m.in. terapia w Klinice Psychiatrii i Stresu Bojowego.

Kloc ocenił w rozmowie z PAP, że pomoc psychologiczna dla wracających ze służby poza granicami jest zorganizowana dobrze. "Gorzej jest z mentalnością żołnierzy, którzy niekoniecznie chcą z tego typu pomocy korzystać. Jest taki stygmat, żołnierze czują, że jeżeli zgłoszą się do poradni psychologicznej czy psychiatrycznej, to będzie to na nich ciążyło, będą postrzegani jako słabi psychicznie, +cieniasy+" - powiedział Kloc.

Po powrocie z misji wojskowy może zgłosić się na 14-dniowy turnus leczniczo-profilaktyczny. Pytany, czy żołnierzy, którzy np. brali udział w walce, należy kierować tam obowiązkowo, Kloc ocenił ten pomysł negatywnie. "Gdy ktoś musi robić coś na siłę, to się temu przeciwstawia. Nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania" - tłumaczył. Dodał, że jego stowarzyszenie stara się przekonywać wojskowych, by korzystali z pomocy zawczasu, zanim zaburzenia psychiczne staną się drastyczne.

Kloc przypomniał zmiany, które zaszły w kwestii wsparcia dla powracających z misji zagranicznych, szczególnie dla rannych. "Pomoc na początku była dosyć słabo rozwinięta, szczególnie w pierwszych latach misji irackiej. Obecnie te sprawy zaczynają mieć bardzo dobry obrót, a wręcz myślę, że za 1,5 miesiąca, gdy wejdzie w życie ustawa o weteranach, sytuacja powinna zacząć się poprawiać systemowo" - powiedział Kloc. "Oczywiście, wiele zależy od ludzi, którzy będą realizować tę ustawę. Stowarzyszenie będzie się przyglądać, czy biurokracja nie jest za bardzo obciążeniem" - dodał.

Ustawa wchodzi w życie 30 marca. Przyznaje weteranom uprawnienia związane z opieką zdrowotną i pomocą psychologiczną. Będą oni mogli nieodpłatnie otrzymywać leki umieszczone w wykazach leków podstawowych i uzupełniających oraz leki na receptę, a także wyroby ortopedyczne.

Kloc, pytany o pomysły, co można poprawić w systemie pomocy dla wracających ze służby za granicą, wskazał dwa rozwiązania stosowane w Niemczech. Pierwszy to turnusy, podczas których wojskowi mogą się odstresować poprzez sport. Drugi - to monitorowanie poczynań żołnierzy, którzy odeszli z wojska. "Żołnierzom, którzy mają problemy psychologiczne (w Niemczech - PAP) pomaga się wręcz do ośmiu lat po opuszczeniu armii. Właśnie przypadek chorążego odnalezionego w Tatrach jest takim świadectwem, że potrzebne jest nie tylko działanie w trakcie służby, po powrocie, ale również monitorowanie zachowań w dłuższym okresie" - wyjaśnił Kloc. Zastrzegł, że ranni i poszkodowani na misjach duże nadzieje wiążą z wejściem w życie ustawy o weteranach i nie chcą wywoływać wrażenia, że ciągle wysuwają roszczenia wobec MON.

Stowarzyszenie, którym kieruje Kloc, szacuje, że ok. 800 polskich żołnierzy wróciło z obrażeniami z misji zagranicznych, w których uczestniczą od lat 50. XX wieku.

Odnaleziony w Tatrach mężczyzna służył w wojsku do 2006 r., m.in. na dwóch misjach zagranicznych w Libanie i w Iraku. Zakończył służbę w wojsku z powodu kłopotów zdrowotnych. Do 2008 r. otrzymywał rentę, jednak ponieważ nie stawił się w kolejnym wyznaczonym terminie przed komisją lekarską, wypłacanie świadczenia zostało wstrzymane.

Żołnierzom powracającym do kraju po zakończeniu służby przysługuje prawo do uczestniczenia w 14-dniowych turnusach leczniczo-profilaktycznych. Przechodzą oni program treningu antystresowego, który ma na celu minimalizowanie ryzyka wystąpienia bądź pogłębiania się zaburzeń psychicznych, których źródłem są doświadczenia w misji.

Żołnierze, którzy wymagają specjalistycznej pomocy, kierowani są na oddziały psychiatryczne i leczenia stresu bojowego klinicznych szpitali wojskowych. Funkcję centralnego ośrodka diagnostyki i terapii Zespołu Stresu Pourazowego pełni utworzona w 2007 r. Klinika Psychiatrii i Stresu Bojowego Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Taka pomoc jest udzielana także we Wrocławiu i Krakowie. W styczniu 2011 r. uruchomiono także Dom Weterana w Lądku Zdroju. Psychologiczne punkty konsultacyjne działają też w jednostkach wojskowych. Świadczenia są dostępne także dla rodzin żołnierzy.

Z badań wynika, że zaledwie 2,5 proc. weteranów deklaruje potrzebę pomocy psychologicznej. Z powodu zaburzeń stresowych ewakuowana jest z misji jedna osoba na 2 tys. żołnierzy, ale takich przypadków może być więcej, gdyż niekiedy powrót do kraju odbywa się na "własną prośbę" żołnierza. (PAP)

ral/ bno/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)