Klub Lewicy zagłosuje za odwołaniem ministra finansów Jacka Rostowskiego - zadeklarował w czwartek podczas sejmowej debaty Sławomir Kopyciński (Lewica). Zdaniem Lewicy, Rostowski jest nieodpowiedzialny w przewidywaniu i planowaniu finansów publicznych.
W Sejmie posłowie debatują nad wnioskiem PiS o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa resortu finansów.
"Miałem złudną nadzieję, że do tej debaty nie dojdzie, ponieważ każdy odpowiedzialny polityk, będący na pana miejscu, panie ministrze, już dawno sam podałby się do dymisji. Tego wymaga odpowiedzialność za słowo" - zwrócił się Kopyciński do Rostowskiego.
"Jako człowiek z podwójnym obywatelstwem - brytyjskim i polskim - powinien pan podać się do dymisji jak angielski dżentelmen, kierując się polskim poczuciem honoru" - dodał poseł Lewicy.
Jego zdaniem, do planowania finansów państwa Rostowski podszedł jak do "gry w ruletkę, obstawiając publicznymi pieniędzmi". W ocenie Kopycińskiego, ministra finansów "przerosła rzeczywistość i nie panuje on nad finansami państwa".
Poseł Lewicy zarzucał także szefowi resortu finansów "próby ukrycia luki budżetowej poprzez przerzucanie wydatków na kolejne lata budżetowe i tworzenie instytucji, do których te wydatki się przesuwa". "Dla doraźnego ratowania sytuacji dokonuje się skoku na kasę, ogałacając strategiczne spółki z wypracowanych zysków" - dodał Kopyciński, nawiązując do planu wypłacenia dywidendy z PKO BP.
"Dziś łata pan dziurę budżetową jak krawiec: +tu wytnę, tam załatam+, a Polsce jest potrzebna reforma finansów publicznych" - mówił polityk SLD.
"Jak możemy dalej panu ufać, skoro tak często się pan mylił, jaką mamy gwarancję, że za chwilę nie zostanie wstrzymana wypłata rent i emerytur?" - pytał Kopyciński. (PAP)
ajg/ mok/ jra/
