Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Koalicja nie chce przyśpieszonych wyborów; opozycji brakuje głosów

0
Podziel się:

Partie koalicyjne deklarują, że nie
zdecydują się na wcześniejsze wybory, dopóki mają większość w
parlamencie. Politycy opozycji podkreślają, że sami nie
przeforsują wniosku o samorozwiązanie Sejmu. Pojawiające się w
gronie koalicjantów głosy o zgłoszeniu takiego wniosku nazywają
"wzajemnym straszeniem się" oraz "wielką bujdą na resorach".

Partie koalicyjne deklarują, że nie zdecydują się na wcześniejsze wybory, dopóki mają większość w parlamencie. Politycy opozycji podkreślają, że sami nie przeforsują wniosku o samorozwiązanie Sejmu. Pojawiające się w gronie koalicjantów głosy o zgłoszeniu takiego wniosku nazywają "wzajemnym straszeniem się" oraz "wielką bujdą na resorach".

W czwartek wicepremier, szef koalicyjnej LPR Roman Giertych zapowiedział, że jeśli w wyniku powstania nowego ugrupowania marszałka Sejmu Marka Jurka, koalicja rządowa nie będzie miała większości, to Liga złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu.

Jurek zapowiada stworzenie klubu parlamentarnego, do czego potrzeba 15 posłów, a na razie jest ich pięciu (razem z marszałkiem). Nowe ugrupowanie - według deklaracji Jurka - chce wspierać obecny rząd i współpracować z PiS jako swym "naturalnym partnerem".

W piątek Giertych łagodził już swoje stanowisko. Zapewnił, że Liga na pewno nie zgłosi wniosku o samorozwiązanie Sejmu na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Zaznaczył jednocześnie, że - jeśli przy utracie większości sejmowej - jakiś klub taki wniosek zgłosi - to Liga będzie głosowała za. "Rządy bez większości sejmowej są skazane na zagładę" - podkreślił.

"Życie Warszawy" napisało w piątek, że PiS rozważa przedterminowe wybory, które miałyby się odbyć 17 czerwca. Według dziennika, PiS złożyło już pisemne zapytanie o rezerwację powierzchni reklamowych w jednej z największych ogólnopolskich agencji.

Zdaniem polityka PiS Jacka Kurskiego, obecnie "nie ma nic", co by uzasadniało rozpisanie wcześniejszych wyborów. "Byłem szefem kampanii telewizyjnej Lecha Kaczyńskiego i PiS, więc ja jeszcze żadnych spotów telewizyjnych nie zacząłem robić, bo nie ma atmosfery na wybory" - zapewnił.

Jak dodał, "wybory będą wtedy, kiedy nie będziemy mieli większości". Według Kurskiego, PiS nie popełni błędu rządów AWS czy SLD, tzn. "uruchamiać jakąkolwiek +logikę równi pochyłej+ i nie będzie czekać aż będzie gorzej".

Również według wiceszefa Samoobrony Janusza Maksymiuka, nie ma żadnego zagrożenia przedterminowymi wyborami parlamentarnymi. "Nie wierzę, żeby którakolwiek partia koalicyjna chciała teraz wcześniejszych wyborów. Nic złego się nie dzieje" - ocenił.

Jak dodał, gdyby jakaś partia koalicyjna chciała wyborów, to oznaczałoby to, że taka partia poddała się i nie wierzy w realizację programu "Solidarnego Państwa". "A tak przecież nie jest, my się z tego programu nie wycofujemy" - zapewnił.

Maksymiuk podkreślił też, że partie koalicyjne zdają sobie sprawę z tego, iż wcześniejsze wybory, to prawdopodobieństwo przejęcia władzy przez PO i SLD. "Każdy dobry gospodarz robi żniwa wtedy, kiedy jest czas żniw, a nie wcześniej, bo ziarna z tego nie będzie" - stwierdził.

Opozycja deklaruje, że - jeśli koalicja złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu - to taki wniosek poprze. Szef SLD Wojciech Olejniczak, zaznaczył jednak, że bez poparcia PiS, wniosek o samorozwiązanie Sejmu nie ma szans. Dlatego - jak dodał - SLD takiego wniosku nie złoży. "To byłoby wyłącznie podgrzewanie atmosfery" - ocenił.

Wiceszef PO Bronisław Komorowski nazwał sugestię Giertycha "kolejną z ciągle ponawianych prób straszenia się". "Jeżeli będzie brakowało głosów PO (do wniosku o samorozwiązanie Sejmu - PAP) jesteśmy absolutnie do dyspozycji" - zapowiedział.

Jak podkreślił, Platforma chce budować alternatywę dla obecnego układu rządzącego, a jeśli będą wybory - postara się je wygrać. "Jesteśmy przygotowani na każdą okoliczność, tak jak każdy dobry chrześcijanin powinien być zawsze przygotowany na wezwanie na Sąd Piotrowy. Ale to nie od nas zależy, czy dojdzie do wcześniejszych wyborów" - powiedział Komorowski.

Zdaniem wiceszefa PSL Jana Burego, informacje o wcześniejszych wyborach to - jak to określił - "wielkie bujdy na resorach". "PiS zrobi wszystko, żeby teraz nie było wyborów. Świadczą o tym próby przeciągnięcia do partii posłów niezależnych" - ocenił. (PAP)

laz/ mrr/ ajg/ mhe/ ama/ mok/ rod/

wybory
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)