Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kolarska-Bobińska: wybory samorządowe były testem przyszłych koalicji

0
Podziel się:

Dyrektor Instytutu Spraw Publicznych prof.
Lena Kolarska-Bobińska jest zdania, że wybory samorządowe
pokazały, że Polska demokracja umacnia się - miały być one przede
wszystkim testem poparcia dla partii, a stały się również testem
dla przyszłych koalicji i długofalowej współpracy między
ugrupowaniami politycznymi.

Dyrektor Instytutu Spraw Publicznych prof. Lena Kolarska-Bobińska jest zdania, że wybory samorządowe pokazały, że Polska demokracja umacnia się - miały być one przede wszystkim testem poparcia dla partii, a stały się również testem dla przyszłych koalicji i długofalowej współpracy między ugrupowaniami politycznymi.

Wybory, w ocenie Kolarskiej-Bobińskiej, były więc ważnym sygnałem o postawach wyborców, ale też i o krystalizacji sceny politycznej. "Rozpoczęły silną dyskusję, które partie mogą wiązać się z którymi przy okazji przyszłych wyborów parlamentarnych" - powiedziała w niedzielę PAP Kolarska-Bobińska.

Jej zdaniem, w tym aspekcie miały przełomowe znaczenie. Np. Platforma Obywatelska, która zawsze wstydziła się mówić o przyszłym kierunku partii, "teraz otworzyła się, zblokowała do wyborów z PSL-em; zaczęła też mówić o poparciu koalicji centrolewicowej".

"Hanna Gronkiewicz-Waltz zwyciężyła właśnie dzięki głosom centrolewicy" - uważa dyrektor ISP. Dodała, że elektorat kandydatki PO zmobilizowała z jednej strony niechęć do PiS-u, z drugiej strony poparcie dla niej centrolewicy.

W opinii Kolarskiej-Bobińskiej przed wyborami oczekiwano, że dokonają one "istotnych rozstrzygnięć mających na celu przyszłość układu rządzącego". W efekcie nie dokonały jednak istotnego przełomu sytuacji politycznej, zasygnalizowały natomiast szereg nowych zjawisk.

Dyrektor ISP wskazała na to, że z jednej strony były one silnie upartyjnione, a z drugiej wyborcy kierowali się w dużej mierze własną, autonomiczną oceną kandydatów i sytuacji. Jej zdaniem dowodzi tego zwycięstwo Jacka Majchrowskiego w Krakowie. "Często oceny i zachowania stanowiły w pewnej mierze kontrreakcję właśnie dla tego upartyjnienia. Świadczą one też o umacnianiu się postaw obywatelskich" - wyjaśniła.

"Dotychczas +wahadło wyborcze+ na ogół wymiatało rządzących i sprawowanie władzy przez cztery lata właściwie gwarantowało, że w wyborach utraci się mandat" - tłumaczyła Kolarska-Bobińska. Obecnie w I turze zostało wybranych dużo więcej wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Wielu też zostało wybranych ponownie.

"Wyborcy nie kontestują więc każdego kto jest u władzy, tak jak było to często dotychczas, ale oceniają bardzo uważnie osiągnięcia i porażki" - podkreśliła dyrektor ISP. W tym sensie, według niej, wybory umocniły zachowania demokratyczne. Jak mówiła, również osoby zarządzające miastem wydają się profesjonalizować. Traktują też sposób sprawowania urzędu jako ciążący na nich obowiązek, a nie jako szczebel kariery.

Kolarska-Bobińska zwróciła też uwagę, że wybory wykazały malejące poparcie dla partii radykalnych i rosnące poparcie dla partii centrowych. "LPR, Samoobrona prawie zanikły; centrowa PSL natomiast odzyskuje wpływy" - zaznaczyła. Jej zdaniem, spadek poparcia dla ugrupowań radykalnych może mieć to istotne znaczenie dla polityki prowadzonej przez następne dwa lata przez rząd. "Albo rząd wysłucha tych sygnałów i ukróci radykalizm swojej polityki, albo też będzie tracił poparcie" - dodała.

Jeden z paradoksów tych wyborów w ocenie Kolarskiej-Bobińskiej dotyczy roli funduszy europejskich. "Podkreślanie roli funduszy europejskich w wyborach miało zwiększyć poparcie dla PiS-u ponieważ to właśnie ich minister poprawił zarządzanie funduszami unijnymi, przyspieszył ich wydawanie. Sądzono też właśnie, że wpływ tych pieniędzy będzie tym, co poprawi nastroje" - tłumaczyła.

"Tymczasem paradoksalnie dyskusja o funduszach wzmocniła postawy proeuropejskie, co niekoniecznie przełożyło się na większe poparcie dla PiS-u" - mówiła dyrektor ISP.

Jak dodała, ze względu na to, iż PiS jest postrzegana jako partia eurosceptyczna i niechętna Unii Europejskiej, kampania polegająca na wykorzystaniu funduszy, mająca wzmocnić poparcie, wzmocniła proeuropejskie nastroje. Te z kolei mogły wywołać "cofnięcie" wyborców. Najlepszym tego dowodem jest zwycięstwo Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie, Jacka Majchrowskiego w Krakowie czy Tadeusza Truskolaskiego w Białymstoku. (PAP)

mhe/ ls/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)