Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kolejne przedłużenie śledztwa w sprawie nielegalnego handlu bronią WSI

0
Podziel się:

Do 4 listopada przedłużono śledztwo w
sprawie związków kierownictwa Wojskowych Służb Informacyjnych z
nielegalnym handlem bronią z lat 90. Podejrzanymi są dwaj byli
szefowie WSI - gen. Konstanty Malejczyk i kontradmirał Kazimierz
Głowacki.

Do 4 listopada przedłużono śledztwo w sprawie związków kierownictwa Wojskowych Służb Informacyjnych z nielegalnym handlem bronią z lat 90. Podejrzanymi są dwaj byli szefowie WSI - gen. Konstanty Malejczyk i kontradmirał Kazimierz Głowacki.

To tajne śledztwo przedłużyła ostatnio, już po raz kolejny, prowadząca je Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie - dowiedziała się w czwartek PAP. Powodem była konieczność przeprowadzenia "kolejnych czynności procesowych" - nie ujawniono, jakich. Nie wiadomo też, czy do listopada śledztwo to się zakończy.

W środę Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy zwrócił prokuraturze do uzupełnienia akt oskarżenia wobec m.in. żołnierzy i agentów WSI, oskarżonych o taki nielegalny handel bronią.

O udziale WSI w handlu bronią doniosła w 2001 r. "Rzeczpospolita". Gazeta opisała nielegalne operacje prowadzone w latach 1992-1996 przy udziale oficerów i współpracowników WSI. Broń z polskich magazynów miała trafiać za pośrednictwem cywilnych firm do państw objętych embargiem ONZ - Chorwacji, Somalii i Sudanu oraz do przestępców działających w Polsce i innych krajach, w tym do rosyjskiej mafii.

Według "Rz", WSI nie tylko nie ujawniły, że broń trafiała do terrorystów i gangsterów, ale wręcz przeciwnie - same umożliwiły przestępstwo, pomagając należącej do ich współpracownika prywatnej spółce Steo otrzymać koncesję na handel bronią i kupić broń z magazynów wojska. Aferę wykryli w 1996 r. celnicy w Estonii, przez którą przerzucano broń, przechwytując na przejściu granicznym z Łotwą 1600 pistoletów.

Ujawniony w lutym 2007 r. raport z weryfikacji WSI potwierdził, że WSI handlowały bronią z mafią z państw nadbałtyckich i arabskim terrorystą. Raport stwierdzał, że w latach 1992-96 z Polski "wyeksportowano" m.in. ponad 20 tys. pistoletów TT, kilkaset karabinków kałasznikow, kilka tysięcy innych karabinów, kilkaset granatników, granaty moździerzowe i amunicję. Według raportu, oparciem w tym miały być firmy stworzone jeszcze przez służby wojska PRL przez ich agentów: Cenrex, Steo i Falcon.

Zdaniem raportu, Steo założono dla tajnego współpracownika WSI Edwarda (tak w raporcie - PAP) Ochnio ps. Tytus, wcześniej już wykorzystywanego przez oddział "Y" służb wojska PRL; firmą Cenrex kierował oficer WSI pod przykryciem, "Wirakocza" - płk Jerzy Dembowski. Transakcja miała dać WSI ok. 150-200 tys. dolarów prowizji. W raporcie stwierdzono, że pistolety z Polski miały trafić do estońskiej grupy przestępczej, o czym Ochnio miał wiedzieć (on sam zaprzeczał, że wiedział). Raport podkreślał, że gdy afera została w 1996 r. ujawniona, WSI wprowadziły w błąd premiera Włodzimierza Cimoszewicza, iż nie mają informacji o współpracy Ochni z WSI.

Prokuratura wojskowa prowadziła postępowanie w sprawie "niedopełnienia i przekroczenia obowiązków w latach 1993-96 w celu osiągnięcia korzyści majątkowych przez osoby z kierownictwa WSI". Umorzono je w 2000 r. Dwa lata później WPO podjęła to postępowanie na nowo.

Na listopad 2005 r. WPO zapowiadała podjęcie "końcowej decyzji" w tym śledztwie, ale po rozmowie z ówczesnym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, naczelny prokurator wojskowy przedłużył je do lutego 2006 r. Potem postępowanie przedłużano klika razy.

Jesienią 2006 r. zarzut korupcyjnego przekroczenia obowiązków służbowych WPO postawiła dwóm byłym szefom wojskowego wywiadu i kontrwywiadu: Malejczykowi - szefowi WSI w latach 1994-96 oraz Głowackiemu, który w latach 1996-1997 był jego następcą. Obu grozi do 10 lat więzienia.

Całą sprawą zajmowała się sejmowa komisja ds. służb specjalnych dwie kadencje temu, gdy jej szefem był Antoni Macierewicz. "Przypomnę - kolejni szefowie WSI to robili. Handlowali bronią z mafią rosyjską, z terrorystami arabskimi; ta broń była dostarczana od Japonii po Somalię, naprawdę olbrzymi i bardzo groźny dla polski proceder" - mówił. W 2006 r. Macierewicz przyznał, że w sprawie handlu bronią istniał także wymiar "próby walki o kontrakty, która okazała się skuteczną".

W zwróconej przez sąd sprawie cywilna prokuratura oskarżyła sześć osób (w tym Ochnię i Dembowskiego), którym zarzucono fałszowanie dokumentów, nielegalne dostawy broni wartości ok. 4,5 mln dolarów do państw objętych embargiem ONZ oraz branie łapówek. Grozi im od 3 do 12 lat więzienia. Ten tajny proces toczył się od kilku lat w Gdańsku, w 2005 r. przeniesiono go do Warszawy.(PAP)

sta/ itm/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)