Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kolejni świadkowie obciążają byłego posła Grzegorza G.

0
Podziel się:

Kolejni świadkowie w zeznaniach obciążali w
piątek przed Sądem Rejonowym w Bydgoszczy byłego posła SdPl
Grzegorza G. Parlamentarzysta odpowiada za jazdę po pijanemu i
ucieczkę przed policją.

Kolejni świadkowie w zeznaniach obciążali w piątek przed Sądem Rejonowym w Bydgoszczy byłego posła SdPl Grzegorza G. Parlamentarzysta odpowiada za jazdę po pijanemu i ucieczkę przed policją.

B. poseł uczestniczył w grudniu 2004 roku w imprezie barbórkowej. Świadkowie - pracownicy i goście podbydgoskiej restauracji, w której odbywała się uroczystość - zeznali w piątek, że picie alkoholu - zwłaszcza piwa - było zasadniczym elementem spotkania. Żaden z nich jednak nie widział bezpośrednio momentu, w którym Grzegorz G. pił alkohol.

Według relacji zeznającej w piątek kelnerki restauracji, zachowanie Grzegorza G. zaniepokoiło kierowców samochodów służbowych niektórych gości i domagali się oni od obsługi restauracji, aby odebrała posłowi klucze do samochodu, ponieważ - według nich - poseł był pijany i nie powinien sam kierować.

Podczas pierwszej rozprawy Grzegorz G. stwierdził, że jego nietypowe zachowanie było wyłącznie efektem zażycia zbyt dużej ilości środków przeciwbólowych; czuł się bardzo źle i jedynie udawał, że pije alkohol.

Świadkowie zeznali jednak, że Grzegorz G. nie sprawiał wrażenia osoby cierpiącej na jakiekolwiek dolegliwości.

Po imprezie, kiedy Grzegorz G. wracał do domu swoim samochodem, został zatrzymany przez policję. Odmówił poddania się badaniu alkomatem na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, popchnął jednego z funkcjonariuszy i zaczął uciekać autem ulicami Bydgoszczy. Policjanci dogonili go po długim pościgu.

Grzegorz G. zasiadał w Sejmie od 1993 roku w klubie SLD, a później SdPl. Z SdPl został usunięty dyscyplinarnie za to, że nie poddał się badaniu alkomatem na żądanie policji. (PAP)

olz/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)