Sytuacja w Libii nabiera cech kryzysu humanitarnego - oceniła w czwartek unijna komisarz ds. pomocy humanitarnej Kristalina Georgiewa.
W wywiadzie dla bułgarskiego radia publicznego Georgiewa oznajmiła, że w odróżnieniu do Egiptu i Tunezji, gdzie miejscowe organizacje humanitarne jakoś sobie radzą, "w Libii sytuacja z godziny na godzinę staje się poważniejsza".
Miejscowa organizacja Czerwonego Półksiężyca nie może sobie poradzić z obsługą medyczną ludności, zwłaszcza w Bengazi. "Praktycznie nie ma struktur, które mogliby zmobilizować" - powiedziała.
"Czerwony Półksiężyc jest jedyną organizacją, z którą możemy współpracować w Libii" - poinformowała Georgiewa. "Zdobyli około 100 ochotników. Wiemy, że potrzebują leków, że system ochrony zdrowia jest przeciążony".
Według komisarz unijnej, w Libii na początku rozruchów było około 10 tys. obywateli państw unijnych, 4-5 tys. z nich już ewakuowano. "Ewakuacja trwa, obowiązkiem państw członkowskich jest troszczyć się o los swoich obywateli. KE może pomóc działaniami koordynacyjnymi" - powiedziała.
Komisarz potwierdziła realne niebezpieczeństwo fali uchodźców z Afryki Północnej do Europy i poinformowała, że w piątek udaje się do Cypru, by omówić z miejscowymi władzami działania organizacyjne. "Powinniśmy być gotowi do wszelkich scenariuszy" - zaznaczyła.
Podkreśliła, że istnieje ryzyko pojawienia w Bułgarii fali uchodźców z Turcji i perspektywa ta wymaga ścisłej współpracy z władzami tureckim.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ mw/ mc/