Sejmowa komisja sprawiedliwości uchyliła pytanie posła Andrzeja Dery (PiS) do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego o sprawy, w których występował jako adwokat. Sam minister uznał, że to namawianie do złamania przez niego tajemnicy adwokackiej.
Dera - który był "rozczarowany" tym, że Ćwiąkalski nie podał szczegółów co do sposobu usytuowania asesorów w sądownictwie, czy zapowiadanego rozdziału funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, ponowił apel do ministra o ujawnienie przez niego, w jakich sprawach występował jako adwokat. Mówił, że nie należy "zasłaniać się tajemnicą adwokacką", gdy chodzi o przejrzystość życia politycznego.
"Stawiam wniosek o uchylenie tego pytania" - zareagował na to wiceszef komisji Jerzy Kozdroń (PO). Według niego, fundamentalną zasadą tej tajemnicy jest ochrona dóbr osobistych klientów tych adwokatów. "Nie chcemy, by przez wnioski formalne kneblowano usta posłom czy ministrowi. Niech opinia publiczna, która chciałaby pewnie poznać odpowiedź, oceni zachowanie ministra i posłów" - replikował Arkadiusz Mularczyk (PiS).
Ćwiąkalski powołał się na Prawo o adwokaturze, które stanowi, że tylko sąd może uchylać tajemnicę adwokacką - a i to nie w całości. "Państwo nie jesteście ani sądem lustracyjnym ani komisją śledczą" - mówił dodając, że za złamanie tajemnicy służbowej grozi odpowiedzialność karna, z czego wniosek, że namawianie do ujawnienia tajemnicy jest namawianiem do przestępstwa.
W głosowaniu 13 posłów poparło wniosek o uchylenie pytania, siedmiu było za tym, by minister odpowiedział. (PAP)
wkt/ pz/
