Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Kommiersant": Kreml święci triumf za triumfem w WNP

0
Podziel się:

Kreml święci dyplomatyczny triumf za triumfem
we Wspólnocie Niepodległych Państw - tak dziennik "Kommiersant"
podsumowuje w środę wtorkową wizytę prezydenta Mołdawii Vladimira
Voronina w Moskwie.

Kreml święci dyplomatyczny triumf za triumfem we Wspólnocie Niepodległych Państw - tak dziennik "Kommiersant" podsumowuje w środę wtorkową wizytę prezydenta Mołdawii Vladimira Voronina w Moskwie.

"W ubiegłym tygodniu padł Kijów. Tam stary przyjaciel Rosji Wiktor Janukowycz triumfalnie wrócił do władzy, otrzymał - tym razem zasłużone - gratulacje od Władimira Putina i już zapowiedział, że w nowym-starym charakterze w pierwszej kolejności odwiedzi Moskwę" - pisze "Kommiersant".

"Nie upłynął tydzień, jak dobre nowiny napłynęły z mołdawsko- rosyjskiego frontu. Dobiegła końca trzyletnia konfrontacja Moskwy i Kiszyniowa: prezydent Mołdawii Vladimir Voronin przyleciał godzić się z rosyjskim kolegą" - wskazuje gazeta.

"Kommiersant" przypomina, że "po tym, jak trzy lata temu Kiszyniów odmówił rozwiązywania naddniestrzańskiego problemu według planu Moskwy, Rosja podjęła zaciekłe działania bojowe: przeciwko Mołdawii prowadzono wojny informacyjne, handlowe, gazowe i winne". "Przez cały ten czas komunista Voronin się nie poddawał. Przetrwał nawet najkrytyczniejszy moment - ubiegłoroczne wybory parlamentarne, na które Moskwa próbowała wywrzeć wpływ" - zauważa dziennik.

"Teraz, gdy do najbliższych wyborów jest jeszcze daleko i jego władzy na pierwszy rzut oka nic nie zagraża, prezydent Voronin wyprosił spotkanie z prezydentem Putinem. Patrząc z boku, wszystko to bardzo przypomina kapitulację" - ocenia "Kommiersant".

Gazeta zwraca uwagę, że "pan Voronin najpierw rozpoznał sytuację, przyjeżdżając w lipcu do Moskwy na nieformalny szczyt WNP". "Wręczył wówczas panu Putinowi coś w rodzaju supliki, w której - jeśli wierzyć kremlowskim urzędnikom - mołdawski prezydent przyrzekł, że będzie przyjaźnić się z wielką Rosją" - relacjonuje "Kommiersant".

"Na Kremlu, doczekawszy się uregulowania sytuacji na Ukrainie, oceniono, że układ sił jest sprzyjający i zgodzono się przyjąć petenta. Zgodnie z logiką działań wojennych, za przegranego uważany jest ten, który prosi o łaskę" - podsumowuje dziennik.

Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ zab/ kan/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)