Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komorowski chce, by Kaczyński odciął się od słów ws. dopłat

0
Podziel się:

Kandydat PO na prezydenta Bronisław Komorowski chce, by Jarosław Kaczyński
"jednoznacznie odciął się" od swoich słów z 2006 r., kiedy - jako ówczesny premier - miał ocenić,
że "należy zrestrukturyzować budżet UE i odejść od rolnych dotacji".

Kandydat PO na prezydenta Bronisław Komorowski chce, by Jarosław Kaczyński "jednoznacznie odciął się" od swoich słów z 2006 r., kiedy - jako ówczesny premier - miał ocenić, że "należy zrestrukturyzować budżet UE i odejść od rolnych dotacji".

Ten temat pojawił się w czasie niedzielnej debaty Komorowskiego i Kaczyńskiego. Kandydat PO przywołał wtedy depeszę PAP relacjonującą publikację "European Voice" z sierpnia 2006 r. W tekście tym napisano, że według ówczesnego polskiego premiera Jarosława Kaczyńskiego "należy zrestrukturyzować budżet UE i odejść od rolnych dotacji".

"Oczekuję od Jarosława Kaczyńskiego jednoznacznego odcięcia się od tych poglądów z roku 2006, bo nigdy nie zostały one zdezawuowane, odwołane" - oświadczył w poniedziałek w Podłężycach (Łódzkie) Komorowski.

Jak mówił, słowa Kaczyńskiego nie zostały odwołane "pomimo procesu, który miało Prawo i Sprawiedliwość z Jarosławem Kalinowskim (PSL) w tej sprawie i pomimo sądowego wyroku, w którym wyraźnie jest mowa, że sąd uznał, że wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego może i powinna być odbierana jako zagrożenie dla systemu dotacji dla rolnictwa polskiego i innych krajów europejskich".

Komorowski nawiązał do spotu PSL z kampanii przed wyborami w 2007 r., w którym padła informacja: "Niedawno premier Jarosław Kaczyński w Brukseli zaproponował likwidację dopłat bezpośrednich i wszelkiego wsparcia dla rolnictwa". PSL powoływało się na wywiad Kaczyńskiego dla "European Voice" z 2006 r.

Rzecznik ówczesnego rządu Jan Dziedziczak tłumaczył wtedy, że wypowiedź premiera dla tygodnika dotyczyła "wizji dalekiej przyszłości"; zapewniał, że Kaczyński zdecydowanie opowiada się za dopłatami dla rolników. Doszło do procesu w trybie wyborczym. Warszawski Sąd Okręgowy orzekł wówczas, że PSL musi wycofać swój spot. Sąd nakazał wycofanie "nieprawdziwej informacji" ze strony internetowej PSL oraz jej sprostowanie w telewizji.

Po odwołaniu się PSL Sąd Apelacyjny podtrzymał zakaz emisji spotu. Jednocześnie SA uznał zażalenie PSL za "w części uzasadnione" i nakazał sprostowanie jedynie drugiej części podanej w spocie PSL informacji - jakoby Kaczyński zaproponował "likwidację wszelkiego wsparcia dla rolnictwa".

Sąd Apelacyjny ocenił, że informacja podana w spocie była w części prawdziwa oraz, że uzasadniony jest wniosek, iż Jarosław Kaczyński zaproponował likwidację dopłat bezpośrednich. Sąd przywołał w uzasadnieniu artykuł z "European Voice". Według sądu, jeżeli informacja z "European Voice" nie była prawdziwa, to J.Kaczyński miał "możliwość reakcji i sprostowania". Sąd Apelacyjny podkreślił jednak, że artykuł w "European Voice" i stworzona na jego podstawie depesza PAP nie mogą stanowić podstawy do twierdzenia, że J.Kaczyński zaproponował likwidację "wszelkiego wsparcia dla rolników".

Pytania do Kaczyńskiego miał także towarzyszący w poniedziałek Komorowskiemu minister finansów Jacek Rostowski. Szef resortu finansów powiedział, że chciałby dowiedzieć się od szefa PiS, dlaczego jest w jednej frakcji w PE z brytyjskimi torysami, którzy są za likwidacją wspólnej polityki rolnej (WPR).

"Partia torysowska ma za swój cel zlikwidowanie wspólnej polityki rolnej. Ja bym chciał się dowiedzieć od Jarosława Kaczyńskiego, dlaczego jest w jednej grupie w Parlamencie Europejskim z partią, której (...) jeden z głównych celów byłby tak szkodliwy, gdyby został osiągnięty, dla polskiego rolnictwa i dla polskiej wsi? Dlaczego Jarosław Kaczyński jest w jednej grupie w Parlamencie Europejskim z partią, której cele są może dobre dla Wielkiej Brytanii, ale dla Polski na pewno nie są?" - pytał Rostowski.

Komorowski powiedział, że "w imieniu 1,3 miliona rolników polskich, którzy korzystają dotacji unijnych", zwraca się do Kaczyńskiego, aby "jednoznacznie stanął po stronie polskiej wsi, a nie swoich brytyjskich partnerów".

"Oczekujemy, że w sposób jednoznaczny odetnie się od swoich wcześniejszych opinii szkodliwych dla Polski oraz że zaniecha stałej praktyki, że co innego mówi się w Polsce, a co innego mówi poza granicami kraju. Tak jak było z euroarmią - pomysłem omawianym w gabinecie kanclerz Niemiec Angeli Merkel, gdzie pan Jarosław Kaczyński - jak donosiła prasa - mówił o gotowości tworzenia wspólnej armii, a jednocześnie w Polsce raczej pokazywał twarz człowieka niechętnego współpracy polsko-niemieckiej. Prawdopodobnie tak samo jest z kwestią dotacji rolnych" - powiedział kandydat PO na prezydenta.

Podkreślił, że nie można "mówić dwoma językami jednocześnie", nie można "mieć jednocześnie dwóch, trzech, czterech poglądów na tę samą sprawę". "W polityce trzeba być jednoznacznym, nie można się ciągle przebierać, nie można być farbowanym lisem. Oczekujemy od Jarosława Kaczyńskiego jednoznaczności" - dodał.

Nawiązując do poniedziałkowej wizyty Kaczyńskiego w Londynie Komorowski wyraził nadzieję, że kandydat PiS przekona brytyjskiego premiera Davida Camerona "do zmiany poglądów niesłychanie ważnych z punktu widzenia interesów polskich, państwa polskiego". Jak wyjaśnił, chodzi o koncepcję budowania unijnej dyplomacji "w oderwaniu od równowagi geograficznej".

"Zwracam się z pytaniem do Jarosława Kaczyńskiego, czy wpłynie, czy rozmawiał w ogóle, czy przekonał swojego kolegę brytyjskiego, który należy do dosyć radykalnej formacji konserwatystów (...), do tego, by Wielka Brytania, premier Wielkiej Brytanii zrezygnował z koncepcji budowania europejskiej dyplomacji w pełnym oderwaniu od równowagi geograficznej" - powiedział Komorowski. Jak dodał, ta koncepcja oznacza "bardzo poważne ryzyko dla Polski".

"Koncepcje brytyjskie są jak najdalsze od polskich potrzeb kształtowania europejskiej dyplomacji" - oświadczył kandydat PO.

Kandydat PO na prezydenta w Podłężycach był gościem w gospodarstwie Krzysztofa i Magdaleny Luty. W ich domu m.in. zjadł obiad i podpisał książki z bajkami dla dwóch córek właścicieli. Później na podwórku gospodarstwa spotkał się z dziennikarzami, jednak po wygłoszeniu oświadczenia nie chciał odpowiadać na żadne pytania.

Z Podłężyc Komorowski pojechał do pobliskiego Sieradza, gdzie odwiedzi 15. Brygadę wsparcia Dowodzenia, spotka się ze strażakami i weźmie udział w konwencji wyborczej.(PAP)

duk/ hgt/ laz/ mok/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)