Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komorowski: inicjatywy prezydenta lekceważyć nie można

0
Podziel się:

Inicjatywy Lecha Kaczyńskiego lekceważyć nie
można, "bo jest to wyraźnie efekt pewnego zatroskania pana
prezydenta o to, czy traktat, który sam wynegocjował, ma szansę
wejść w życie" - uważa marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO.)

*Inicjatywy Lecha Kaczyńskiego lekceważyć nie można, "bo jest to wyraźnie efekt pewnego zatroskania pana prezydenta o to, czy traktat, który sam wynegocjował, ma szansę wejść w życie" - uważa marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO.) *

Odniósł się w ten sposób do zapowiedzi Lecha Kaczyńskiego, że złoży on własny, prezydencki projekt ustawy dotyczącej ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Ma ona - według prezydenta - gwarantować nienaruszalność dobrych dla kraju zapisów Traktatu z Lizbony.

Komorowski powiedział w TVN24, że 90 proc. poprawki PiS znalazło się w projekcie uchwały przygotowanym przez Prezydium Sejmu. "Reszta jest niekonstytucyjna. Mam nadzieję, że w projekcie ustawy pana prezydenta propozycji niekonstytucyjnych rozwiązań nie będzie" - dodał marszałek Sejmu.

Jak podkreślił, w jego głębokim przekonaniu każda próba wprowadzenia do ustawy jakichkolwiek treści niezwiązanych z techniczną stroną ratyfikacji traktatu, jest zagrożona niekonstytucyjnością.

Na pytanie, czy jeśli w prezydenckim projekcie zawarte będą podobne zapisy, jak w projekcie PiS, najlepszym wyjściem będzie referendum w sprawie ratyfikacji Traktatu z Lizbony, Komorowski odpowiedział, że najlepsze jest przegłosowanie obecnego rządowego projektu ustawy ratyfikacyjnej.

Zapytany, czy we wtorek nie można przegłosować rządowego projektu, marszałek odpowiedział, że "można, ale można też i przegrać głosowanie". Do przyjęcia projektu ustawy ratyfikacyjnej potrzebne jest 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

"Najlepsze jest przegłosowanie (rządowego projektu), przy poparciu PiS, a przynajmniej niektórych posłów: pan Zbigniew Religa i inni z PiS wypowiadają się, że są zainteresowani głosowaniem pozytywnym nad ustawą o ratyfikacji" - powiedział Komorowski.

Według niego, referendum jest gorszym rozwiązaniem, bo może być problem z frekwencją; referendum jest wiążące gdy wzięło w nim udział co najmniej 50 proc. uprawnionych do głosowania.

"Następne to już są same karkołomne rozwiązania. Próba forsowania ustawy, która się okaże niekonstytucyjna, to jest poważny problem, bo wtedy okaże się, że o ratyfikacji już nie decyduje prezydent, parlament i rząd tylko Trybunał Konstytucyjny" - powiedział Komorowski.

Na pytanie co można zrobić z prezydenckim projektem ustawy ratyfikacyjnej, marszałek odpowiedział, że "jak do Sejmu wpłynie prezydencki projekt, wtedy będziemy się zastanawiali co z nim zrobić".

Według niego, projekt można przekazać do zbadania, czy jest konstytucyjny, czy nie. Można też - jak mówił - "poprosić o poprawienie tego projektu pana prezydenta, czy ewentualnie dać do Komisji Ustawodawczej, która się może także pochylić z troską nad problemem konstytucyjności takiego rozwiązania".

"Różne ruchy można wykonywać także z inicjatywą prezydencką. Oczywiście jej lekceważyć nie można, bo to jest wyraźnie efekt pewnego zatroskania pana prezydenta o to, czy traktat, który sam wynegocjował ma szansę wejścia w życie czy nie" - powiedział Komorowski. (PAP)

mok/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)