Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Konferencja na temat handlu ludźmi

0
Podziel się:

Kobiety, które trafiają do Polski w ramach handlu ludźmi, stają się
prostytutkami, są wykorzystywane do pracy przymusowej, żebractwa, a także drobnych kradzieży.
Najczęściej są to kobiety z Ukrainy, Rumunii, Mołdawii, a także z Chin, Tajlandii i państw
afrykańskich.

Kobiety, które trafiają do Polski w ramach handlu ludźmi, stają się prostytutkami, są wykorzystywane do pracy przymusowej, żebractwa, a także drobnych kradzieży. Najczęściej są to kobiety z Ukrainy, Rumunii, Mołdawii, a także z Chin, Tajlandii i państw afrykańskich.

O handlu ludźmi dyskutowano w poniedziałek na konferencji, zorganizowanej przez Instytut Spraw Publicznych i Ambasadę Brytyjską w Warszawie. Jak powiedziała Stana Buchowska z Fundacji La Strada, w latach dziewięćdziesiątych handel kobietami kojarzony był głównie z prostytucją. Wówczas do Polski trafiały kobiety z Ukrainy, Mołdawii i Rumunii.

Obecnie Polska jest zarówno krajem pochodzenia, jak i krajem docelowym w handlu ludźmi. Trafiają kobiety nie tylko z krajów Europy Wschodniej, ale - jak powiedziała Buchowska - coraz więcej jest kobiet z Azji i Afryki - Mongolii, Chin, Wietnamu, a także Nigerii, Dżibuti, Senegalu i Mali. Wykorzystywane są nie tylko do prostytucji, ale także do działań przestępczych.

Według Buchowskiej niektóre osoby, np. z Mołdawii, trafiają także jako dawcy narządów do transplantacji czy do nielegalnej adopcji. Ofiarami handlu ludźmi padają także mężczyźni, wykorzystywani do pracy przymusowej. Dla Polaków - ofiar krajami docelowymi są: Niemcy i kraje Beneluksu. W ostatnich latach także - Włochy, Grecja i Hiszpania. Buchowska zaznaczyła, że skala zjawiska nie jest znana.

Jak powiedziała koordynator projektu Poppy, funkcjonującego w Wielkiej Brytanii Abigail Stepnitz, "osobom, które padają ofiarami handlu ludźmi, często zabiera się paszporty, uzależnia psychicznie". "Często boją się wyjść z mieszkania, boją się kary" - powiedziała Stepnitz. Towarzyszy im lęk przed deportacją, lęk przed autorytetami. Gdy trafiają po pomoc, można zaobserwować, że towarzyszy im zmęczenie, utrata pamięci, bóle głowy, brak motywacji, nerwowość, słaba koncentracja, negatywne myśli, brak nadziei, a nawet myśli samobójcze.

Stepnitz powiedziała, że od marca 2003 do grudnia 2009 roku do organizacji Poppy trafiło około 2 tys. ludzi, głownie kobiet. Najwięcej z nich pochodziło z Nigerii, Litwy, Chin, Albanii, Rumunii i Tajlandii. "Wykorzystywanie osób, które padają ofiarami handlu ludźmi, jest coraz trudniejsze do wykrycia; bo do wykorzystania często dochodzi w salonach masażu, używa się do tego celu często pomieszczeń zamkniętych, domów mieszkalnych" - powiedziała.

Patsy Soerensen z belgijskiej organizacji Payoke powiedziała, że kierowana przez nią organizacja prowadzi schroniska dla osób, które padają ofiarami handlu ludźmi, udziela pomocy medycznej i pomocy prawnej; prowadzi też działania informacyjne. Payoke jest jedną z trzech organizacji, istniejących w Belgii. Dwie pozostałe to Pag-asa i Surya. W ostatnich dwóch latach organizacja udzieliła pomocy około 200 osobom - kobietom i mężczyznom.(PAP)

dom/ itm/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)