Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kongres Kobiet Polskich namawia polityków do poparcia parytetów

0
Podziel się:

Przedstawicielki Kongresu Kobiet Polskich namawiały w czwartek w Sejmie
marszałka Bronisława Komorowskiego oraz szefów klubów PO, PSL i Lewicy do poparcia idei
wprowadzenia parytetu dla kobiet na listach wyborczych oraz do powołania niezależnego rzecznika ds.
spraw kobiet i równości.

Przedstawicielki Kongresu Kobiet Polskich namawiały w czwartek w Sejmie marszałka Bronisława Komorowskiego oraz szefów klubów PO, PSL i Lewicy do poparcia idei wprowadzenia parytetu dla kobiet na listach wyborczych oraz do powołania niezależnego rzecznika ds. spraw kobiet i równości.

Inicjatywa Kongresu Kobiet Polskich zmierza do tego, by 50 proc. miejsc na listach wyborczych przypadało obowiązkowo kobietom.

Reprezentantki KKP spotkały się z marszałkiem Sejmu, a także szefami klubów: PO - Zbigniewem Chlebowskim, Lewicy - Grzegorzem Napieralskim oraz PSL - Stanisławem Żelichowskim. Spotkanie z szefem klubu PiS Przemysławem Gosiewskim zostało przełożone na przyszły tydzień - poinformował PAP rzecznik klubu Mariusz Błaszczak.

Jedna z uczestniczek spotkania, filozof Magdalena Środa podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami, że projekt w sprawie parytetów jest już prawie gotowy. KKP chce go złożyć w Sejmie jako projekt obywatelski, co wymaga zebrania co najmniej 100 tys. podpisów z poparciem. We wrześniu zaczniemy zbierać podpisy, więc przed końcem tego roku taki projekt się pojawi - zaznaczyła.

Środa przekonywała, że politycy "często znajdują się w sytuacji parytetów". "Kiedy tworzy się koalicyjny rząd, mówi się: +ty Kazik będziesz ministrem kultury, bo taka jest kwota; nam przypadają dwa resorty, a tamtej partii przypadają trzy resorty+" - argumentowała.

W jej ocenie PO nie robi nic w sprawach praw kobiet. "Są bardzo kurtuazyjni, ale raczej liczą na pomoc natury, jeśli chodzi o kwestię aktywizacji kobiet" - oceniła.

Dodała, że nie udało się jej przekonać marszałka Sejmu do wprowadzenia parytetów, ale - jak mówiła - "otrzymała obietnicę pomocy legislacyjnej".

"Przewaga projektów obywatelskich jest taka, że Sejm nadaje im szybki bieg i zawsze odbywa się to z należytą oprawą. Inicjatywę obywatelską, która jest pokłosiem czerwcowego Kongresu Kobiet Polskich, parlament potraktuje z należytą uwagą i życzliwością" - zapewnił w rozmowie z dziennikarzami marszałek Sejmu.

Komorowski dodał, że zgadza się z przedstawicielkami Kongresu Kobiet, że "trzeba starać się wspierać proces aktywizacji społecznej i politycznej kobiet". "Różnica jest w metodzie. Moja dusza konserwatywna podpowiada, że należy kontynuować dotychczasowe wysiłki na tym polu, bo dały bardzo dobre efekty" - mówił.

Przypomniał, że w Polsce była już kobieta - premier (Hanna Suchocka)
, kobieta - prezes NBP (Hanna Gronkiewicz-Waltz) oraz kobieta - prezydent miasta stołecznego (obecnie stanowisko to pełni Hanna Gronkiewicz-Waltz). Podkreślił, że w Sejmie posłanki stanowią 20 proc.

Po spotkaniu z szefem klubu PO Zbigniewem Chlebowskim Środa powiedziała PAP, że było ono "nader optymistyczne", bo - jak zaznaczyła - spodziewała się "większej wstrzemięźliwości".

"O ile pan marszałek Komorowski był bardziej kurtuazyjny, o tyle przewodniczący Chlebowski niemal zaangażował się w sprawę zarówno parytetów, ale przede wszystkim - i tutaj liczymy na projekt poselski - niezależnego rzecznika ds. spraw kobiet i równości" - mówiła Środa.

Jak zaznaczyła, podczas dyskusji pojawił się także wątek dotyczący sprzeciwu niektórych kobiet wobec parytetu na listach wyborczych. "To jest w socjologii znane zjawisko nazywane syndromem rodzynka: jak już ktoś się dostał, to nie chce mieć konkurencji ze strony tej samej płci; lepiej być rzadkością i czerpać z tego powodu pewne korzyści" - mówiła Środa.

Chlebowski powiedział zaś PAP, że jeśli chodzi o parytety, w Platformie prowadzona jest wewnętrzna dyskusja w tej sprawie. "Głosy u nas w klubie są podzielone, zdecydujemy o ewentualnym poparciu tego pomysłu dopiero po wakacjach" - zaznaczył.

Pytany, czy osobiście popiera wprowadzenie parytetów, Chlebowski powiedział: "jestem człowiekiem, który sprzyja takiemu rozwiązaniu; na pewno warto się nad tym pomysłem pochylić". Chlebowski ocenił też, że ciekawym i godnym rozważenia jest pomysł powołania rzecznika praw kobiet.

Postulaty uczestniczek kongresu popiera klub Lewicy, którego posłowie pracują nad własnym projektem dotyczącym m.in. powołania rzecznika praw kobiet. "Przedstawiliśmy założenia naszego projektu, ustaliliśmy też, że powstanie zespół roboczy do wzajemnej współpracy" - powiedział PAP po czwartkowym spotkaniu Napieralski. W zespole tym, z ramienia Lewicy, mają się znaleźć: wiceszefowa klubu Izabela Jaruga-Nowacka i wiceprzewodnicząca SLD Katarzyna Piekarska.

W ramach zespołu mają odbywać się stałe konsultacje i wspólne prace nad rozwiązaniami dotyczącymi postulatów kobiet, w tym m.in. kwestii wprowadzenia parytetów. "U nas jest zgoda na to, żeby o tym myśleć i rozmawiać. Czy to mają być parytety, czy kwoty, to jest jeszcze sprawa otwarta" - zaznaczył Napieralski. Lider Sojuszu zaprosił też przedstawicielki kongresu, by wzięły udział w zaplanowanym na wrzesień Kongresie Kobiet Lewicy.

Z kolei PSL jest przeciwne parytetom dla kobiet. "Popieramy wszystkie rozsądne pomysły, ale to nie jest rozsądny pomysł" - powiedział PAP po spotkaniu z KKP szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. Dodał, że wprowadzenie parytetu mogłoby oznaczać, że do Sejmu dostawały się osoby nie mające doświadczenia parlamentarnego. Zaznaczył, że PSL nie wyklucza poparcia dla propozycji przyznania większych uprawnień dla pełnomocnika ds. kobiet.

"Nie ma wątpliwości, że kobiet w polskiej polityce powinno być więcej" - podkreśliła w czwartek na konferencji prasowej posłanka PiS Joanna Kluzik-Rostkowska. Oceniła, że nawet gdyby Sejm obecnej kadencji nie pracował nad projektem dotyczącym parytetów, to i tak samo nagłośnienie inicjatywy Kongresu Kobiet Polskich będzie mieć wpływ na większą niż dotąd reprezentację pań na listach wyborczych.

Kongres Kobiet Polskich to społeczna inicjatywa zrzeszająca osoby indywidualne, organizacje pozarządowe, przedstawicielki biznesu, polityki, świata nauki, sztuki, samorządów, związków zawodowych, związków pracodawców i wiele innych środowisk.

W jego organizację włączyły się m.in.: małżonka prezydenta Maria Kaczyńska, byłe pierwsze damy Jolanta Kwaśniewska i Danuta Wałęsa. W Radzie Programowej znalazły się m.in.: prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, Irena Eris, Janina Ochojska, Krystyna Janda, Elżbieta Penderecka, Danuta Huebner, posłanki np.: Joanna Kluzik-Rostkowska i Izabela Jaruga-Nowacka oraz przedstawicielki rządu: minister pracy Jolanta Fedak i minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska. (PAP)

ajg/ mzk/ tgo/ mkr/ mrr/ ura/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)