Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Koniec blokady krajowej "siódemki"

0
Podziel się:

#
dochodzi informacja o zakończeniu blokady
#

# dochodzi informacja o zakończeniu blokady #

14.02. Kielce (PAP) - Mieszkańcy Radomia, Skarżyska-Kamiennej, Tokarni koło Kielc i Łączyna przed Jędrzejowem zablokowali w poniedziałek na ponad godzinę drogę krajową nr 7. Domagali się od rządu szybkiej jej rozbudowy, by stała się trasą ekspresową.

Kilkadziesiąt osób przechodziło przez przejścia dla pieszych w kilku miejscach na trasie: w Radomiu - w pobliżu tzw. ronda warszawskiego, a w województwie świętokrzyskim: w Skarżysku-Kamiennej, Tokarni koło Kielc i Łączynie koło Jędrzejowa.

Protest był uciążliwy dla kierowców, bo w sobotę na Mazowszu i w kilku innych regionach rozpoczęły się ferie zimowe, a wiele osób tą trasą jedzie w góry.

Blokada rozpoczęła się o 11.00 i trwała ponad godzinę. Protestujący co 10-15 minut przepuszczali samochody. Kierowcom rozdawano ulotki informujące o celu akcji.

Wśród kilkudziesięciu osób, które blokowały przejazd przez Radom, byli radni i parlamentarzyści PiS oraz prezydent miasta i jego zastępcy. Wszyscy protestowali w sprawie opóźnień w budowie trasy S7 oraz drogi S-12 na odcinku Sulejów-Radom-Puławy. Poseł Marek Suski powiedział, że dotychczasowe apele do rządu nie przyniosły rezultatu, stąd decyzja o zablokowaniu drogi. "Ci, którzy walczą o swoje, mogą coś wywalczyć. Ci, którzy nie walczą, są przez ten rząd ignorowani" - stwierdził.

Prezydent miasta Andrzej Kosztowniak zastrzegł, że w blokadzie uczestniczy jako "mieszkaniec Radomia". Przedstawiciel Stowarzyszenia Młodzi Demokraci Mateusz Tyczyński wręczył prezydentowi krawat w biało-czerwone pasy. Jak tłumaczył - blokowanie drogi przez polityków przypomina metody, które stosowała kilka lat temu Samoobrona.

W Tokarni protestujący rozwinęli transparent z napisem "Kochamy Warszawę i Kraków" i wznosili okrzyki: "Żądamy rozbudowy siódemki" oraz "Chcemy E7". Jak powiedział jeden z organizatorów protestu, Arkadiusz Stawicki, blokadę zakończono po upływie 30 minut, ponieważ przyjazne reakcje kierowców wskazywały, że osiągnęła swój cel.

Z kolei w Łączynie demonstrujący blokowali ruch pojazdów eksponując banery, na których można było przeczytać m.in.: "Nie kochamy Tuska", "Droga śmierci - 11 wypadków, 34 zabitych, 123 rannych". Tam także protest miał spokojny przebieg. "Nawet były dla nas brawa od niektórych kierowców" - relacjonował Mariusz Łuszczek, uczestnik protestu.

Pod hasłami: "Nie róbmy polityki - budujmy drogi", "Las wycięty - żądamy S7", "Chcemy obwodnicy, a nie obietnicy", "Zielone światło dla S7" oraz "Chcemy szansy rozwoju Skarżyska i poprawy bezpieczeństwa" - blokowano drogę koło Skarżyska. "Kierowcy przyjmowali obecność około stu osób na jezdni z wyrozumiałością" - poinformowała PAP uczestniczka protestu Renata Bilska.

Z manifestacji zrezygnowano w Krakowie; tamtejsi koordynatorzy protestu postanowili go przełożyć na kwiecień.

W akcję protestacyjną zaangażowała się Koalicja S7, którą tworzą organizacje pozarządowe z Kielc, Radomia i Krakowa. Z inicjatywy grupy prezydenci Radomia i Kielc podpisali w styczniu petycję do ministra infrastruktury, w której domagali się spełnienia przez rząd obietnic budowy drogi krajowej S7 na odcinku Radom-Kielce-Kraków.

W sprawie utrzymania finansowania inwestycji do ministerstwa występowali również świętokrzyscy parlamentarzyści. Petycję podpisało także ok. dwóch tysięcy internautów.

Projekt "Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-2015" zawiera listę ponad 100 inwestycji, których realizacja jest przewidywana po 2013 r. oraz wykaz 30 inwestycji - o wartości prawie 43 mld zł - które mogą, ale nie muszą, zacząć się przed 2013 rokiem.

Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk zapewnił w grudniu, że rząd nie rezygnuje z inwestycji, niektóre z nich przesuwa na inny termin, gdy będą pieniądze na ich realizację - m.in. z unijnego budżetu na lata 2014-2020.

W poniedziałek w Podlaskiem podczas oddania do użytku obwodnicy Wasilkowa minister Cezary Grabarczyk pytany o protesty na drodze S7 powiedział dziennikarzom, że jego życzeniem jest, by droga ta na odcinkach, które nie zostały jeszcze przebudowane, "uzyskała parametry drogi ekspresowej".

"Robimy wszystko, aby tak się stało. W tej chwili został podwyższony limit wydatków z 78 mld zł do 82,8 mld zł. Liczymy, że przy kolejnych rozstrzyganych przetargach będziemy uzyskiwali ceny korzystne i pojawią się dalsze oszczędności" - mówił Grabarczyk.

Wiceminister infrastruktury Radosław Stępień, który pod koniec stycznia przedstawiał w Sejmie informację na temat skutków zaniechania przygotowań i realizacji inwestycji drogowych w ramach "Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2008-2012", mówił, że ograniczenia w budowie dróg są podyktowane troską o bezpieczeństwo finansów publicznych.

Zgodnie z przyjętym przez rząd Programem Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-2015, budowa drogi ekspresowej nr 7 z Radomia do Skarżyska-Kamiennej może zostać rozpoczęta do roku 2013, ale pod warunkiem zapewnienia dodatkowych środków finansowych.

Według wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego inwestycja znajduje się w czołówce zadań umieszczonych na liście rezerwowej i są szanse na jej rozpoczęcie jeszcze w tym roku, jeśli znajdą się oszczędności przetargowe z innych inwestycji drogowych.

Mieszkańcy Skarżyska-Kamiennej już pod koniec grudnia 2010 r. zorganizowali pikietę w obronie inwestycji. Prace dotyczące budowy ośmiokilometrowego odcinka trasy S-7 - od węzła drogowo-kolejowego w mieście do granicy województw świętokrzyskiego i mazowieckiego - trwają od 2006 roku.

W ubiegły wtorek kielecki oddział GDDKiA na wniosek oferentów przedłużył do końca kwietnia termin rozstrzygnięcia przetargu na budowę drogi. Jak powiedziała w poniedziałek PAP rzeczniczka kieleckiego oddziału GDDKiA Małgorzata Pawelec, oddział nie otrzymał do tej pory dokumentów z Ministerstwa Infrastruktury, oficjalnie nakazujących anulowanie przetargu i odłożenie inwestycji w czasie.

Biegnący przez Tokarnię odcinek Chęciny-Jędrzejów jest w fazie projektowania, które ma potrwać około dwóch lat. Z kolei budowa prowadzącego przez Łączyn odcinka Jędrzejów - granica z Małopolską mogłaby się rozpocząć już w drugim półroczu tego roku, jeśli będą na nią pieniądze. (PAP)

mch/ ban/ ilp/ kow/ amac/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)