Minister zdrowia Ewa Kopacz zapewniła w piątek, że najdroższe i najbardziej skomplikowane zabiegi medyczne, m.in. przeszczepy, będą odbywać się normalnie, pomimo wykreślenia - w ramach oszczędności - z budżetu ministerstwa 52 mln zł na procedury wysokospecjalistyczne.
Za te zabiegi zamiast resortu zapłaci NFZ - zapewniła.
Podczas konferencji prasowej w Dobieszkowie (Łódzkie) przypomniano, że największe oszczędności w budżecie Ministerstwa Zdrowia w 2009 r. będą wynikać ze wstrzymania planowanych inwestycji, głównie tych, które miały się rozpocząć w tym roku. Resort zdrowia ma zaoszczędzić około 336 mln zł. 154 mln zł będzie pochodzić ze wstrzymania finansowania inwestycji.
Minister przypomniała, że w budżecie NFZ jest ponad 820 mln zł z tzw. podatku Religii, które jeszcze w lutym będzie można uruchomić. Poza tym - jak dodała - składka zdrowotna, którą zebrano w grudniu, jest wyższa o 76 mln zł niż planowano.
Nie ma więc obaw, aby nie były sfinansowane procedury wysokospecjalistyczne. "Wręcz odwrotnie, jeśli tylko znajdą się dawcy, jeśli tylko szpitale będą dysponować odpowiednią liczbą sprzętu i liczbą sal operacyjnych, to gwarantuję, że każdy przeszczep będzie zapłacony. Nawet jeśli to wyniesie w skali roku 100 mln zł" - mówiła na spotkaniu z dziennikarzami.
Minister przypomniała, że 17 lutego premier przedstawi tzw. plan B ratowania polskich szpitali. Po wecie prezydenta Lecha Kaczyńskiego do trzech ustaw zdrowotnych, rząd zapowiadał, że uchwała w sprawie przyjęcia planu B, czyli "Ratujmy polskie szpitale", zostanie podjęta jeszcze w grudniu ubiegłego roku.
Plan B, jak zapowiadała Kopacz, będzie zawierał "niemalże wszystko to, co zostało zapisane w ustawie". Zapis dotyczący środków na przekształcenia szpitali znajdował się w zawetowanej ustawie wprowadzającej reformę służby zdrowia. Minister mówiła wtedy, że w 2009 r. samorządy, które będą przekształcały szpitale w spółki prawa handlowego, mogą otrzymać łącznie 2,7 mld zł z budżetu państwa. Te pieniądze trafią do szpitali, które będą miały przygotowane plany restrukturyzacyjne zakładające przekształcenie w spółki prawa handlowego.
Minister przypomniała, że pomoc dla szpitali zapisana w budżecie państwa adresowana będzie nie do poszczególnych placówek, a do ich organów założycielskich, czyli samorządów.
Odpowiedziała też na krytykę niektórych osób, które twierdzą, że plan B nie "oddłuży szpitali". "Nikt w ministerstwie nie obiecywał, że w prosty sposób damy prezent nieudacznikom i oddłużymy szpitale" - mówiła. Ministerstwo namawiać będzie samorządy do skorzystania z tego planu. "Jeśli będzie on realizowany, to za kilka lat polski pacjent będzie dumny ze swojej służby zdrowia" - zapewniła.
Według niej najważniejsze jest zahamowanie kolejnej spirali zadłużenia szpitali. Przypomniała, że w 2008 roku do polskich szpitali trafiło o 8 mld zł więcej niż w 2007 roku.
Pytana o tzw. zespoły ds. wolnych łóżek powiedziała, że kilka dni temu uzgodniono m.in. wzmożenie i usprawnienie działalności koordynatora do spraw opieki zdrowotnej. Będzie on na bieżąco dostawał informacje od organów założycielskich i szpitali. Szpitale będą zobowiązane przekazywać informacje o wolnych miejscach dwa razy dziennie - rano i po południu.
Zapewniła też, że w czasie pandemii lub epidemii jakiejś choroby jeśli zostały wykorzystane w szpitalach inne łóżka niż internistyczne, to za te wykorzystane łóżka zapłaci NFZ. "To ważne, bo dyrektorzy boją się, że zrobią świadczenia, a nikt nie zapłaci za nie" - mówiła.
Minister Kopacz przyjechała w piątek do Dobieszkowa, aby wziąć udział w II konferencji niepublicznych szpitali samorządowych. Według szefowej Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Niepublicznych Szpitali Samorządowych Renaty Jażdż-Zaleskiej w Polsce funkcjonuje obecnie ok. 80 takich placówek. (PAP)
jaw/ bno/ mow/
