Kosowo, należąca dotąd do Serbii prowincja zamieszkana w większości przez Albańczyków, ogłosiło w niedzielę niepodległość.
Kosowski parlament stosunkiem głosów 109-0 przyjął tekst deklaracji niepodległości, odczytany przez premiera Hashima Thaciego. Jedenastu przedstawicieli mniejszości narodowych, w tym Serbów, nie stawiło się na sesji w stolicy kraju, Prisztinie.
"My, przywódcy naszego narodu, wybrani demokratycznie, tą deklaracją ogłaszamy Kosowo niepodległym i suwerennym krajem" - głosił tekst deklaracji.
"Od dziś Kosowo jest dumnym, niepodległym i wolnym" państwem - powiedział Thaci, jeden z dawnych politycznych liderów radykalnej Wyzwoleńczej Armii Kosowa (UCK).
Po zakończeniu głosowania przewodniczący parlamentu Jakup Krasniqi oświadczył, że Kosowo jest "niepodległym, suwerennym i demokratycznym państwem". Dodał, że 17 lutego taką właśnie wolę ogłosili deputowani.
Deklaracja niepodległości opiera się na planie ONZ-owskiego wysłannika Marttiego Ahtisaariego; przyjęcie dokumentu zostało zablokowane w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Deklaracja przewiduje m.in., że Kosowo będzie krajem demokratycznym, świeckim i wieloetnicznym oraz nie będzie uciekać się do przemocy jako środka rozwiązywania sporów.
Niepodległość Kosowa popierają Stany Zjednoczone i większość krajów Unii Europejskiej. Zdecydowanie sprzeciwia się Serbia, przy wsparciu Rosji, dysponującej w Radzie Bezpieczeństwa prawem weta.
W niedzielę Thaci podpisał 192 listy do przywódców krajów świata, w tym Serbii, prosząc ich o uznanie niepodległości Kosowa.
Serbia uważa Kosowo za kolebkę swojej państwowości i religii.
Deklarację Kosowa odrzucają mieszkający na północy tego regionu Serbowie. Umocni to etniczny podział tego nowego kraju w najbliższych latach - przewiduje agencja Reutera.
Thaci zapewnił w niedzielę, że bezpieczeństwo Serbów w prowincji zostanie zagwarantowane. "Zamykamy rozdział przeszłości i otwieramy rozdział przyszłości; Kosowo jest ojczyzną wszystkich swoich obywateli" - zaznaczył.
Na wiadomość o ogłoszeniu niepodległości na ulicach Prisztiny wybuchł szał radości. Wśród dźwięków klaksonów i wybuchów petard słychać było okrzyki: "niepodległość". Dziesiątki tysięcy kosowskich Albańczyków, mieszkańców stolicy i innych stron kraju, powiewało czerwono-czarnymi albańskimi i amerykańskimi flagami.
W sobotę rano państwa UE dały zielone światło misji EULEX KOSOWO. Misja ma być złożona z 1800-1900 policjantów, prawników, sędziów i celników, z możliwością rozszerzenia do 2100 osób, a jej podstawowym zadaniem będzie stworzenie efektywnej administracji w Kosowie.
UE będzie mieć równo 120 dni na przejęcie obowiązków po misji ONZ, która od dziewięciu lat administruje tą prowincją.
Każdy kraj UE ma sam zdecydować, czy uzna Kosowo, ale dyplomaci w Brukseli przewidywali w piątek, że już w poniedziałek zrobi to zdecydowana większość z "27", zastrzegając, że chodzi o niepodległość "pod nadzorem międzynarodowym".
Proklamacja niepodległości Kosowa to ostatni etap rozpadu Jugosławii. Od 1991 roku niepodległość ogłosiły Słowenia, Chorwacja, Macedonia, Bośnia i Hercegowina oraz Czarnogóra. (PAP)
ksaj/ mc/
2921 2850 2765 2657 2631 arch.