Kradzież czternastu samochodów w ciągu półtora miesiąca przypisują policjanci z Koszalina (Zachodniopomorskie) czterem uczniom jednego z miejscowych gimnazjów oraz 22-letniemu recydywiście, który prawdopodobnie był szefem gangu.
Jak poinformował PAP w czwartek rzecznik koszalińskiej policji Mariusz Łyszyk, rozbicie złodziejskiej szajki jest efektem operacyjnych działań specjalnej policyjnej grupy samochodowej.
"W grudniu ub.r. kilkanaście osób zgłosiło nam kradzież samochodu. Cztery należące do nich auta zostały wkrótce znaleziono z pustymi bakami na ulicach Koszalina i polnych drogach w okolicy miasta. Ponieważ zabezpieczone ślady wskazywały, że wszystkie samochody ukradła ta sama grupa, rozpoczęliśmy dyskretną obserwację złodziejskiego środowiska" - relacjonował Łyszyk.
W środę wieczorem ta obserwacja doprowadziła do zatrzymania 22- letniego Krzysztofa P. Złodziej wpadł w momencie uruchamiania silnika opla kadetta, do którego właśnie się włamał. Dalsze czynności doprowadziły policjantów do czterech współpracujących z mężczyzną 15-latków.
"Krzysztof P. to dobrze znany policji recydywista, który był poszukiwany nakazem doprowadzenia do aresztu, nieletni złodzieje nie byli do tej pory notowani, pochodzą z dobrych rodzin" - powiedział Łyszyk.
Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że grupa kradła samochody, żeby nimi pojeździć. Kiedy kończyło się paliwo porzucali auto.
Na razie zebrano materiał pozwalający przypisać grupie kradzież 14 pojazdów. Policja nie wyklucza, że skradzionych przez nią samochodów może być więcej.
Krzysztofowi P. postawiono już zarzut kradzieży z włamaniem, za co grozi do 10 lat więzienia. Nastolatkami, którzy obecnie przebywają w Izbie Dziecka, zajmie się Sąd Rodzinny. (PAP)
sibi/ pz/
