Prokuratura Okręgowa w Krakowie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw lekarzowi podejrzanemu o to, że jako ordynator oddziału neurochirurgii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie przyjmował pieniądze od pacjentów.
Chodzi łącznie o kwotę ok. 25 tys. zł. Ryszardowi Cz. grozi do 10 lat więzienia - poinformowała w środę PAP rzeczniczka krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska.
Lekarz nie pracuje już w Szpitalu Uniwersyteckim.
Jak powiedziała Marcinkowska, postawione mężczyźnie 24 zarzuty korupcyjne obejmują okres od połowy 1999 r. do zatrzymania w kwietniu 2007 r. Podejrzany miał - najpierw jako starszy asystent, a potem jako ordynator oddziału neurochirurgii - przyjąć pieniądze od kilkunastu pacjentów.
Według prokuratury, w dwóch przypadkach Ryszard Cz. żądał łapówki i od jej wręczenia uzależnił przyjęcie do szpitala chorych.
Ryszard Cz. został zatrzymany 23 kwietnia tego roku. Podczas przeszukania jego gabinetu znaleziono pieniądze pochodzące - według organów ścigania - z łapówek. Dwie z trzech osób, które w tym dniu miały wręczać pieniądze, przyznały się potem do tego, trzecia zaprzeczyła.
"Wręczane kwoty były różne, od stu do kilkuset złotych, ale od jednej z rodzin była to łącznie suma 8,3 tys. zł" - powiedziała PAP prok. Marcinkowska.
Dodała, że lekarz nie przyznał się do zarzucanych mu czynów; wyjaśnił, że nigdy nie żądał pieniędzy za leczenie czy przeprowadzenie operacji. "Potwierdził jedynie zdarzenia z dnia zatrzymania, tłumacząc, że pieniądze wręczono mu na siłę i mimo jego oporu, a on sam zamierzał wpłacić je na konto Stowarzyszenia Wspierania Neurochirurgii Krakowskiej" - dodała Marcinkowska.
Poinformowała, że podczas ostatniego przesłuchania Ryszard Cz. podał, iż były sytuacje, że pacjenci w dowód wdzięczności dawali mu podarki lub drobne kwoty. "Twierdził, że przyjmował je, bo wiedział, że odmowa może spotkać się z negatywną reakcją, a pieniądze przeznaczał na cele nieosobiste, np. na budowę kościoła, organizację zjazdów i dofinansowanie wyjazdów naukowych" - powiedziała rzeczniczka krakowskiej prokuratury.
Prokuratura zarzuca Ryszardowi Cz., że przyjmował pieniądze od pacjentów w związku z pełnioną funkcją publiczną, czyli sprawowaniem funkcji ordynatora oddziału. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Podejrzany lekarz przebywa na wolności. Po kilku dniach od zatrzymania opuścił areszt śledczy za kaucją w wysokości 90 tys. zł, którą wpłaciła jego żona. Prokuratura była przeciwna zwolnieniu lekarza. Złożyła nawet zażalenie do sądu, ale okazało się ono bezskuteczne.(PAP)
wos/ itm/ gma/