Kolejny były funkcjonariusz krakowskiego Plutonu Specjalnego ZOMO Kazimierz Z. usłyszał w środę zarzut udziału w pobiciu uczestników manifestacji 3-majowej w 1987 r. - poinformował krakowski oddział IPN.
Kazimierz Z., składając wyjaśnienia przed prokuratorem Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie, nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że nie pamięta takiego zdarzenia. Podejrzany ma 44 lata i jest emerytem.
Według prokuratora Kazimierz Z. jako funkcjonariusz milicji obywatelskiej "a tym samym będąc funkcjonariuszem państwa komunistycznego" wziął udział w pobiciu manifestantów, narażając 12 z nich na bezpośrednie niebezpieczeństwo doznania ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia.
W śledztwie ustalono, że Kazimierz Z. działał wspólnie z Andrzejem C., Tomaszem W. i Kazimierzem L., którzy usłyszeli już podobne jak on zarzuty, oraz z innymi funkcjonariuszami MO.
3 maja 1987 r. funkcjonariusze plutonu specjalnego ZOMO brutalnie stłumili opozycyjną demonstrację, która po mszy św. na Wawelu ruszyła w kierunku centrum Krakowa.
Jeden z pobitych manifestantów doznał złamania ramienia, żuchwy i żebra oraz urazu podudzia. Innemu uczestnikowi manifestacji zomowcy złamali nos. Dziewczyna biorąca udział w demonstracji doznała urazów głowy. Pozostałe osoby doznały natomiast obrażeń naruszających ich nietykalność cielesną.
Akt oskarżenia zomowców powinien być gotowy w ciągu kilku miesięcy. Prokuratorzy planują przesłuchania kolejnych funkcjonariuszy, biorących udział w tłumieniu manifestacji.
"Funkcjonariuszy milicji obywatelskiej było wtedy na Wzgórzu Wawelskim 130. MO zaatakowała manifestację, żeby ująć uczestników pochodu i by nie dopuścić do jego przemarszu w okolice krakowskiego Rynku Głównego lub Placu Matejki" - powiedział PAP prok. Marek Kowalcze.
Śledztwo w sprawie brutalnej interwencji formacji milicyjnych podczas manifestacji sprzed 21 lat prowadziła już krakowska prokuratura. W 1993 r. umorzono je z braku dostatecznych dowodów zaistnienia przestępstwa.
Ponownie śledztwo podjęto po ujawnieniu nowych dowodów zawartych w filmie Macieja Gawlikowskiego pt. "Fachowcy", który w styczniu ubr. wyemitowała TVP. Po emisji filmu "Fachowcy" pracę w archiwum małopolskiej komendy policji stracili dwaj występujący w filmie funkcjonariusze. (PAP)
czo/ bno/ jra/