Działacze Greenpeace, którym zarzucono bezprawne wtargnięcie w czwartek na teren krakowskiego hotelu, gdzie wywiesili banner w obronie czystości Bałtyku, nie odpowiedzą za to przed sądem 24-godzinnym - poinformowała w piątek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.
Zdaniem prokuratury, przedstawione przez policję wnioski o ukaranie ekologów nie zostały zatwierdzone z uwagi na konieczność uzupełnienia materiału dowodowego. Z tego powodu tryb przyspieszony nie może być stosowany.
Aktywiści Greenpeace wywiesili w czwartek rano banner na krakowskim hotelu, w którym odbywała się konferencja ministrów środowiska państw nadbałtyckich.
Zdaniem protestujących eokologów, Bałtycki Plan Działań HELCOM, który miał zostać przyjęty podczas spotkania, nie chroni Bałtyku. Po blisko godzinie, na skutek interwencji policji, banner zwinięto, działacze zostali zatrzymani i noc spędzili w policyjnym areszcie.
Ekologom zarzucono wtargnięcie na teren hotelu bez zgody właścicieli, co zagrożone jest karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku. Według informacji podawanych przez policję, mieli odpowiadać w piątek przed sądem 24-godzinnym, ale ze względu na konieczność uzupełnienia materiału dowodowego ich sprawa toczyć się będzie zwykłym trybem.
Wobec zatrzymanych, wśród których znajduje się dwoje obywateli Szwecji, nie zastosowano żadnego środka zapobiegawczych.
Przyjęty podczas krakowskiej konferencji Bałtycki Plan Działań (HELCOM) ma na celu zdecydowane ograniczenie zanieczyszczeń w Morzu Bałtyckim oraz przywrócenie dobrego stanu ekologicznego do roku 2021.(PAP)
hp/ wkr/ gma/
