Dorożka zaprzężona w dwa konie wjechała w piątek w kawiarniany ogródek na krakowskim Rynku Głównym. Cztery osoby odniosły obrażenia - podała krakowska policja.
Według świadków wypadku, stojące na Rynku konie spłoszyły się od petardy odpalonej w czasie występu teatru ulicznego.
"Cztery osoby trafiły do krakowskich szpitali, dwie z nich z poważniejszymi obrażeniami. Poszkodowani to klienci kawiarni" - powiedział PAP rzecznik małopolskiej policji, Dariusz Nowak.
Konie spłoszyły się podczas postoju zaprzęgu. Opiekowała się nimi 22-letnia kobieta.
"Na razie nic nie wskazuje, żeby to ona zawiniła w tym zdarzeniu. Policjanci przeprowadzają oględziny miejsca wypadku. Przeglądamy monitoring Rynku. Ustalamy, kto rzucił petardę. Wcale nie jest powiedziane, że ktoś zrobił to specjalnie. W chwili wypadku w pobliżu odbywał się spektakl teatru ulicznego. Niewykluczone, że petardę odpalono w czasie występu jako efekt pirotechniczny" - dodał Nowak.(PAP)
czo/ itm/ gma/