Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kraków: IPN: były wiceszef krakowskiej SB oskarżony o werbunek agenta

0
Podziel się:

Były wiceszef SB w Krakowie Kazimierz K.
odpowie przed sądem za przekroczenie uprawnień i zwerbowanie pod
przymusem oraz groźbami tajnego współpracownika - poinformował PAP
w czwartek prok. Artur Wrona z pionu śledczego krakowskiego
oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

Były wiceszef SB w Krakowie Kazimierz K. odpowie przed sądem za przekroczenie uprawnień i zwerbowanie pod przymusem oraz groźbami tajnego współpracownika - poinformował PAP w czwartek prok. Artur Wrona z pionu śledczego krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

Kazimierz K. odpowie także za to, że w 1982 r. stosował represje w postaci fizycznego i psychicznego znęcania się nad trzema działaczami hutniczej "Solidarności": Stanisławem Handzlikiem, Edwardem Nowakiem i Mieczysławem Gilem. Ponadto odpowie za przekroczenie uprawnień w latach 1983-1985, w trakcie postępowania przeciwko Janowi Ciesielskiemu.

Sprawa dotyczy "złamania" b. działacza "Solidarności" Stanisława Filoska, który w lutym ub.r. złożył zawiadomienie o działaniach werbującego go esbeka do krakowskiego IPN. Miesiąc wcześniej, w styczniu 2006 roku, Stanisław Filosek przyznał podczas spotkania z dziennikarzami, że w latach 1982-88 był tajnym współpracownikiem SB o kryptonimie "Kałamarz" i donosił na swoich kolegów. Było to pierwsze takie oświadczenie w środowisku związkowców "Solidarności". Filosek wyjaśnił, że postępował w wyniku szantażu i poprosił kolegów o wybaczenie.

Jego ujawnienie się było odpowiedzią na apel działaczy "Solidarności": Jana Ciesielskiego, Mieczysława Gila, Stanisława Handzlika i Edwarda Nowaka, którzy po zapoznaniu się z materiałami IPN na temat inwigilacji ich środowiska przez SB, wezwali byłych tajnych współpracowników do ujawnienia mechanizmów, okoliczności i motywów swej działalności. Filosek twierdził, że i bez tego apelu by się ujawnił, bo nie mógł już dalej żyć z takim obciążeniem. W środowisku hutników był znany z wielkiego zaangażowania w pracę społeczną i pomoc innym.

IPN oskarżył Kazimierza W., że od 1982 do 1986 roku, będąc funkcjonariuszem państwa komunistycznego, przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że "groźbą oraz wyzywaniem wulgarnymi słowami" zmusił Stanisława Filoska do podjęcia współpracy w charakterze tajnego współpracownika o pseudonimie "Kałamarz", a następnie do kontynuowania współpracy, działając w ten sposób na szkodę interesu publicznego i prywatnego.

Oskarżył go również o to, że przekroczył uprawnienia w 1982 roku, kiedy uczestnicząc w przesłuchaniach Stanisława Handzlika, Edwarda Nowaka i Mieczysława Gila stosował represje w postaci fizycznego i psychicznego znęcania się nad nimi, prowadząc długotrwałe, wielogodzinne przesłuchania, również w porze nocnej, uniemożliwiając im spożycie posiłku oraz pozbawiając snu, wyzywając wulgarnymi słowami i wypowiadając groźby pod ich adresem. Robił to w celu zmuszenia ich do złożenia określonej treści wyjaśnień, działając w ten sposób na szkodę interesu publicznego i prywatnego - oskarża IPN.

Kolejny zarzut aktu oskarżenia dotyczy postępowania Kazimierza K. podczas śledztwa przeciwko Janowi Ciesielskiemu w latach 1983-1985. Oskarżony - zdaniem IPN - przekraczał wtedy swoje uprawnienia, wyzywając działacza wulgarnymi słowami, wypowiadając groźby bezprawne w celu zmuszenia go do złożenia określonej treści wyjaśnień.

Oskarżonemu grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. 66-letni Kazimierz K. w śledztwie nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. W wyjaśnieniach stwierdził m.in, że nigdy nie zmuszał Filoska ani do podjęcia, ani do kontynuowania współpracy z SB. Zaprzeczył też, by wypowiadał groźby bezprawne lub wyzywał wobec działaczy "Solidarności".(PAP)

hp/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)