Z wnioskiem o przedłużenie o trzy miesiące okresu aresztowania b. dyrektora Zarządu Dróg i Transportu w Krakowie, Jana T., wystąpiła do sądu krakowska Prokuratura Okręgowa - poinformowała PAP we wtorek jej rzeczniczka, prok. Bogusława Marcinkowska.
Dodała, że prokuratura uzupełniła zarzut korupcji Jana T., podnosząc łączną kwotę rzekomo przyjętych przez niego korzyści z ok. 500 tys. zł do ponad 700 tys. zł.
Jan T. jest podejrzany o korupcję oraz przekroczenie uprawnień, mobbing i molestowanie seksualne. Urzędnik przebywa w areszcie od 6 marca.
"Termin aresztowania upływa 4 lipca, my wnioskujemy o dalsze trzy miesiące, do 4 października" - powiedziała Marcinkowska.
"Konieczne jest wykonanie szeregu czynności. Musimy przesłuchać nowych świadków i uzyskać dodatkową opinię z zakresu budownictwa. Z kolei biegły z zakresu finansów i księgowości z braku kompletu dokumentów nie mógł wydać opinii" - wyjaśniła.
Krakowska prokuratura postawiła Janowi T. w sumie kilkadziesiąt zarzutów.
Zarzuty korupcyjne dotyczą przyjęcia przez Jana T., jako dyrektora Zarządu Dróg i Komunikacji w Krakowie, kwoty ok. 1,2 tys. zł, stanowiącej równowartość jego dwóch pobytów w luksusowym ośrodku spa. Pobyty te - według prokuratury - opłacił prezes firmy remontującej siedzibę ZDiK w latach 2006-2007.
Ponadto urzędnik miał - według prokuratury - skorzystać z remontu o łącznej wartości (po uzupełnieniu zarzutów) ponad 700 tys. zł, jaki w jego mieszkaniu przeprowadził Budostal 5, wygrywający przetargi i wykonujący prace na rzecz ZDiK.
Kilkanaście zarzutów dotyczy psychicznego znęcania się przez Jana T. nad podległymi mu pracownikami w okresie od 2003 do 2007 roku. Dotyczą one głównie znieważania pracowników, grożenia im zwolnieniem z pracy czy postępowaniem dyscyplinarnym.
Tego samego okresu dotyczy kilkanaście innych zarzutów, mówiących o naruszaniu praw pracowniczych, np. przez odmawianie udzielenia urlopu, nierozliczanie nadgodzin, zmuszanie do pracy po godzinach czy w dni wolne i naruszanie godności osobistej.
Część zarzutów przedstawionych Janowi T. mówi o przekroczeniu uprawnień w 2006 i 2007 r. Dotyczą one nieprawidłowego gospodarowania zakładowym funduszem świadczeń socjalnych oraz nieprawidłowości w czasie konkursu na stanowisko referenta w jednym z wydziałów podległego mu urzędu. Chodzi także o ukrycie dokumentów Zarządu Cmentarzy Komunalnych, w którym niegdyś kierował Jan T.
Ponadto są zarzuty dotyczące "popełnienia czynów nieobyczajnych" - poprzez doprowadzenie i usiłowanie doprowadzenia do poddania się pokrzywdzonych "innej czynności seksualnej" oraz zmuszanie pokrzywdzonej do nawiązania z nim kontaktów seksualnych.
Jan T. w prokuraturze nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. W przypadku ich udowodnienia przez sąd grozi mu do 12 lat więzienia. Zarzuty korupcji usłyszały w tej sprawie także cztery osoby, które - według prokuratury - udzielały Janowi T. korzyści majątkowych.
Jan T. był najbardziej krytykowanym krakowskim urzędnikiem. Lokalne media nadały mu miano "niezatapialnego". Po aresztowaniu urzędnika prezydent Krakowa zawiesił go w funkcji dyrektora. Na początku czerwca Janowi T. wygasła umowa o pracę. (PAP)
czo/ pz/ jbr/