Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kraków: Zatrzymano mężczyznę poszukiwanego ws. "obozów pracy" we Włoszech

0
Podziel się:

Zatrzymano Tomasza M. poszukiwanego w związku
ze śledztwem prowadzonym w sprawie zmuszania Polaków do
niewolniczej pracy we Włoszech. Trwa jego przesłuchanie przez
prokuratura. "Na pewno będziemy występować o 3-miesięczny areszt
tymczasowy dla zatrzymanego" - powiedziała rzeczniczka Prokuratury
Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.

Zatrzymano Tomasza M. poszukiwanego w związku ze śledztwem prowadzonym w sprawie zmuszania Polaków do niewolniczej pracy we Włoszech. Trwa jego przesłuchanie przez prokuratura. "Na pewno będziemy występować o 3-miesięczny areszt tymczasowy dla zatrzymanego" - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.

Jak poinformowała, Tomasz M. jest synem innego zatrzymanego już w sprawie niewolniczej pracy we Włoszech. Mężczyzna nie był poszukiwany listem gończym, ale w trakcie postępowania prowadzonego przez krakowską prokuraturę wyszło na jaw, że jest zamieszany ten proceder.

Sprawę Polaków zmuszanych do niewolniczej pracy we Włoszech prowadzi krakowska prokuratura i prokuratura w Bari we Włoszech. W Polsce zatrzymano do tej pory 17 osób (kolejne w piatek rano), 10 z nich została aresztowana na trzy miesiące. Są to głównie osoby, które werbowały chętnych do pracy we Włoszech i odpowiadały za ich transport.

Krakowska prokuratura poszukuje jeszcze dwojga Polaków, za którymi wydała listy gończe. Poszukiwani to: 23-letnia Joanna Mroczka i 27- letni Łukasz Zapał, podejrzani o kierowanie grupą. Mężczyzna był już wcześniej karany.

113 Polaków pracujących na plantacjach we Włoszech zostało uwolnionych w nocy 25 lipca w okolicach Bari i Foggi. Podczas wspólnej operacji polskich policjantów i włoskich karabinierów, w obu krajach zatrzymano kilkadziesiąt osób zamieszanych w handel ludźmi. Są wśród nich m.in. Polacy, Ukraińcy i Włosi.

Według szacunków policji ofiarami tego procederu mogło paść nawet ponad 1000 Polaków. Cztery osoby popełniły samobójstwo, policja nie wyklucza, że mogło też dochodzić do zabójstw i śmierci z wycieńczenia.

Polacy pracowali na plantacjach po 15 godzin na dobę, zarabiając od 2 do 5 euro za godzinę, ale część musieli oddawać jako haracz. Dostawali tylko chleb i wodę, spali na gołej ziemi w ruinach budynków gospodarczych lub namiotach. Nie mieli dostępu do bieżącej wody. Z ustaleń prokuratury wynika, że przestępczy proceder trwał od 2002 r. do marca 2006 r. (PAP)

rcz/ malk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)