Właściciela jednej z krakowskich szkół jazdy oraz dwie związane z nim osoby zatrzymali policjanci z wydziału do walki z korupcją. Mężczyzna, powołując się na wpływy, obiecywał kursantom ułatwienia przy egzaminach na prawo jazdy.
Jak poinformował w czwartek rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak, wśród zatrzymanych jest lekarz współpracujący ze szkołą, który zgodził się na wystawianie zaświadczeń o braku przeciwwskazań zdrowotnych do kierowania pojazdem bez badania pacjenta.
Zatrzymano także znajomego właściciela szkoły jazdy, który nie tylko reklamował placówkę, ale również wspominał o możliwościach pomocy w ukończeniu szkolenia i zdaniu egzaminu.
Właściciel szkoły jazdy usłyszał zarzuty powoływania się na wpływy w ośrodku egzaminacyjnym i oferowania pośrednictwa w załatwieniu zdania egzaminu w zamian za korzyść majątkową oraz poświadczania nieprawdy w kwestii odbywania kursów prawa jazdy. Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Lekarzowi zarzucono poświadczanie nieprawdy w wystawianych przez niego zaświadczeniach. Trzeci z mężczyzn usłyszał zarzuty pomocnictwa w przestępstwie płatnej protekcji.
Według policyjnych ustaleń szef szkoły za rzekomą pomoc pobierał od tysiąca do 2 tysięcy zł. Do tej pory udowodniono co najmniej kilkadziesiąt przypadków wręczenia łapówki, ale sprawa ma charakter rozwojowy. Śledztwo prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Krakowie Podgórzu.
"Chętnych do skorzystania z takich ułatwień nie brakowało, do szkolenia w tej szkole jazdy zgłaszali się nie tylko mieszkańcy Małopolski, ale także sąsiednich województw" - zaznaczył Nowak. (PAP)
rgr/ bos/