Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kruk o decyzji KRRiT: Komorowski zagrał na własną pozycję w obozie PO

0
Podziel się:

B. szefowa KRRiT Elżbieta Kruk (PiS) uważa, że prezydent Bronisław
Komorowski nie potwierdzając decyzji Sejmu i Senatu o odrzuceniu sprawozdania Rady, zagrał na
własną pozycję w polskiej polityce i w obozie PO. Stanowisko prezydenta ws. KRRiT krytykuje szef
klubu PiS Mariusz Błaszczak.

B. szefowa KRRiT Elżbieta Kruk (PiS) uważa, że prezydent Bronisław Komorowski nie potwierdzając decyzji Sejmu i Senatu o odrzuceniu sprawozdania Rady, zagrał na własną pozycję w polskiej polityce i w obozie PO. Stanowisko prezydenta ws. KRRiT krytykuje szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.

Prezydent nie potwierdził we wtorek decyzji obu izb parlamentu o odrzuceniu sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za 2010 r. Oznacza to, że KRRiT działa nadal w obecnym składzie.

Zdaniem Kruk, wiceszefowej sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, decyzja prezydenta była z pewnością zaskakująca dla posłów PO zasiadających w tej komisji. Ona sama nie jest nią jednak zdziwiona. "To było dosyć oczywiste, że toczyła się gra o wpływy w mediach publicznych. W dużym zakresie PO te wpływy odbiła od SLD" - uważa.

"Dla mnie, tak naprawdę, nie ma to większego znaczenia dla sposobu funkcjonowania mediów publicznych i rynku medialnego w Polsce" - powiedziała Kruk.

Według posłanki PiS, nowo powołana KRRiT - gdyby prezydent podzielił decyzję Sejmu i Senatu o odrzuceniu sprawozdania - "nie odbiegałaby znacznie od tego, co dziś obserwujemy". "Mielibyśmy prawdopodobnie do czynienia z osłabieniem czy wyeliminowaniem wpływów SLD" - oceniła.

Podkreśliła jednak, że dwóch członków w dzisiejszej KRRiT (Jan Dworak i Krzysztof Luft) jest powołanych bezpośrednio przez Bronisława Komorowskiego, a w przypadku powołania nowej Rady jego pozycja mogłaby zostać osłabiona. "Tutaj raczej pan prezydent zagrał na własną pozycję w polityce polskiej, w tym w PO, i to jest uzasadnienie tej decyzji" - powiedziała Kruk.

Jej zdaniem, zachowanie prezydenta nie oznacza jednak "rozłamu" w obozie PO, choć jest wynikiem gry wewnątrz Platformy. "Niewątpliwie ta gra w PO w ostatnim czasie jest istotna - gra o wpływ na kształt partii, na jej decyzje między różnymi siłami w ramach PO konkurującymi - tymi zbliżonymi do prezydenta Komorowskiego, do premiera Donalda Tuska i do marszałka Grzegorza Schetyny" - powiedziała posłanka.

"Gdzieś tutaj w ramach tej rozgrywki o media z SLD miało miejsce również rozgrywanie, który z tych obozów (wewnątrz PO-PAP) będzie miał większy wpływ na media publiczne" - dodała Kruk.

Według niej, zaprezentowane przez prezydenta uzasadnienie decyzji było przedstawione tylko "na użytek opinii publicznej". "Gra pod spodem toczy się o coś innego" - oceniła.

"Mamy do czynienia z rozgrywką polityczną, która ma sprawiać wrażenie, że w mediach publicznych dzieje się coś pozytywnego" - uważa Błaszczak. - Tymczasem jest to niespotykane wcześniej pacyfikowanie mediów publicznych przez PO-PSL-SLD".

Według Błaszczaka, inna decyzja prezydenta nic by nie zmieniła. "I tak w parlamencie przewagę ma koalicja PO-PSL wspierana przez SLD, a więc nie dojdzie do zmiany jakościowej. Na to rządzących dziś Polską po prostu nie stać. Ograniczony jest dostęp opozycji do mediów, dziennikarze, którzy ośmielili się mieć inne zdanie, zostali zwolnieni" - powiedział.

Błaszczak pytany, co sądzi o tym, że prezydent nie potwierdził decyzji parlamentu o odrzuceniu sprawozdania KRRIT, mimo że opowiedział się za tym m.in. klub PO powiedział: "To gra pozorów. Z całą pewnością role zostały rozpisane. Chodzi o politykę wizerunkową, żeby zamieszać opinii publicznej w głowach. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że w KRRiT mamy dwóch bliskich przyjaciół Bronisława Komorowskiego: Jana Dworaka i Krzysztofa Lufta". (PAP)

ann/ tgo/ par/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)