W poniedziałek przed południem za euro płacono 4,26 zł, za dolara - 3,41 zł, a za franka - 3,55 zł. Analitycy wskazują, że w tym tygodniu rynki czekają przede wszystkim na wyniki unijnego szczytu, który rozpoczyna się w czwartek.
W piątek na zamknięciu za wspólną walutę płacono 4,27 zł, za dolara - 3,39 zł, a za szwajcarskiego franka - 3,55 zł.
"Początek tygodnia przynosi neutralne otwarcie na rynku złotego" - wskazał analityk DM BOŚ Konrad Ryczko. Jego zdaniem może dojść do osłabienia złotego. Dodał, że jeśli euro będzie droższe niż 4,30 zł, to BGK może starał się ustabilizować kurs złotego.
Według analityka uwaga inwestorów skupia się przede wszystkim na sytuacji Hiszpanii. "Hiszpania zapewne wystąpi z oficjalnym wnioskiem o pomoc finansową dla tamtejszego sektora bankowego" - stwierdził.
Główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień podkreślił, że inwestorzy oczekują też na wyniki dwudniowego szczytu Unii Europejskiej, który rozpocznie się w czwartek. Dodał, że szczyt poprzedziło spotkanie ministrów finansów, "ale przede wszystkim mini-szczyt Merkel-Hollande-Monti-Rajoy". Po spotkaniu przywódców czterech największych państw strefy euro (Niemiec, Francji, Włoch i Hiszpanii) padły deklaracje o potrzebie integracji systemu bankowego i polityki fiskalnej, ale bez konkretów. "Tymczasem to konkrety będą interesować rynki finansowe" - wskazał. (PAP)
rbk/ amac/
