Prezydent Lech Kaczyński zapewnił w poniedziałek, że nie zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec szefa prezydenckiej kancelarii Piotra Kownackiego w związku z jego wypowiedzią dotyczącą tarczy antyrakietowej.
W piątek wieczorem Lech Kaczyński rozmawiał telefonicznie z amerykańskim prezydentem-elektem Barackiem Obamą. Kancelaria Prezydenta poinformowała w komunikacie, że Obama powiedział m.in., iż "projekt tarczy antyrakietowej będzie kontynuowany". W sobotę tę informację potwierdzali zarówno Kownacki jak i prezydencki minister zajmujący się sprawami międzynarodowymi Mariusz Handzlik.
"Nie będzie żadnych konsekwencji, bo to jest znakomity szef Kancelarii Prezydenta, a to co mówił, to było napisane w internecie. Teraz pozostaje pytanie, kto je tam umieścił" - powiedział L.Kaczyński.
Wcześniej prezydent w rozmowie z dziennikarzami mówił, m.in., że na razie żadne konsekwencje nie zostały wyciągnięte, bo musi on dowiedzieć się "dlaczego to zdanie znalazło się w internecie". "Kto dokładnie to zdanie wpisał" - zaznaczył.
W rozmowie z dziennikarzami w Łodzi L.Kaczyński zwrócił uwagę, że są też spory co do przebiegu jego rozmowy z Obamą. "Ponieważ to ja rozmawiałem, pamiętam, że o tym (o tarczy antyrakietowej - PAP) mowy nie było" - oświadczył.
W niedzielę prezydencki minister Michał Kamiński powiedział w TVN, że żadne konkrety w sprawie tarczy antyrakietowej w rozmowie Lecha Kaczyńskiego z Barackiem Obamą nie padły.
W komunikacie zamieszczonym w poniedziałek na prezydenckich stronach internetowych nie ma już zdania o kontynuacji projektu tarczy antyrakietowej.
"W trakcie rozmowy Barack Obama podkreślił znaczenie strategicznego partnerstwa Polski i Stanów Zjednoczonych i wyraził nadzieję na kontynuację współpracy politycznej i wojskowej między naszymi krajami" - czytamy w tym komunikacie. (PAP)