Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lech Wałęsa głosował w Gdańsku

0
Podziel się:

#
EMBARGO DO GODZ. 20.00 W NIEDZIELĘ NA TREŚCI ZAWIERAJĄCE ELEMENTY AGITACJI WYBORCZEJ
#

# EMBARGO DO GODZ. 20.00 W NIEDZIELĘ NA TREŚCI ZAWIERAJĄCE ELEMENTY AGITACJI WYBORCZEJ #

20.06. Gdańsk (PAP) - Obawiam się, że z frekwencją nie będzie dobrze - powiedział w niedzielę dziennikarzom w Gdańsku, po oddaniu głosu w wyborach prezydenckich, b. prezydent Lech Wałęsa.
Jak powiedział, swoją ocenę co do niskiej frekwencji opiera na małej licznie "odhaczonych" na listach obecności, jakie zdążył zaobserwować w swoim lokalu wyborczym.

"A więc nie jest dobrze, bo jak mniejszość będzie głosowała, to większość (ta, która nie głosowała - PAP) może potem chcieć na ulicy to zmieniać" - powiedział b. prezydent dodając, że wolałby, by rodacy byli bardziej aktywni w wyborach.

Zapytany o to, co wybory mogą zmienić, Wałęsa powiedział, że "jeśli politycy poczują się mocni poparciem społecznym, to będą bardziej aktywnie pracować". "A co konkretnie może się zmienić? Programy są ogólnie znane, potrzeby też, więc tutaj dużo wymyślić nie trzeba, trzeba po prostu realizować" - dodał b. prezydent.

Prezydent powiedział, że jeszcze przed wyborami oceniał, że Bronisław Komorowski otrzyma w pierwszej turze od 53 do 56 procent. "Ale jak tak mało idzie na wybory, to znaczy, że ja się zaczynam mylić w polityce. A kiedyś mi się jakoś nie myliło za bardzo" - powiedział.

Wałęsa oświadczył, iż obawia się, że frekwencja będzie niższa niż w poprzednich wyborach prezydenckich. Jak dodał, zwykle o tej porze, o której on głosuje, w jego punkcie wyborczym na liście obecności było więcej "odhaczeń". "Jestem trochę niezadowolony, że rodacy jakoś nie wierzą w demokrację" - powiedział.

Poproszony o zachętę dla tych, którzy jeszcze nie poszli do urn, b. prezydent powiedział, że "wybory są decydującymi momentami w życiu narodu".

Jak dodał, te wybory są o tyle ważne, że "jedni chcą budować trzecią Rzeczpospolitą, a drudzy piątą". "A jak wiecie, ja jestem zwolennikiem tej trzeciej" - dodał.

Na sugestię, że może przyczyną niskiej frekwencji była zła kampania, powiedział: "To prawda, ale to nas nie zwalnia z odpowiedzialności za ojczyznę. No przecież dzieją się takie wielkie rzeczy: przesądzamy, jaka Polska będzie w Europie, jakie jej miejsce".

Wałęsa głosował tradycyjnie po mszy świętej. W lokalu wyborczym w rektoracie Uniwersytetu Gdańskiego towarzyszyła mu żona, jedna z córek oraz syn Jarosław.

aks/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)