Proces dwóch lekarzy oskarżonych w sprawie śmierci pacjenta, który zmarł tuż po opuszczeniu szpitala, rozpoczął się w środę przed Sądem Rejonowym w Legnicy (Dolnośląskie). Do zdarzenia doszło w 2004 roku. Chory został wypisany ze szpitala i zaraz potem poczuł się źle, a dwie godziny później zmarł w szpitalnej Izbie Przyjęć.
Przed sądem, pod zarzutem nieumyślnego narażenia 62-letniego pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, stanął ordynator oddziału chirurgicznego w legnickim szpitalu Jerzy P. oraz lekarz prowadzący pacjenta Mieczysław A. Oskarżeni nie przyznali się do winy.
Według prokuratury lekarze popełnili błąd medyczny polegający na zaniechaniu w diagnostyce; wypisali pacjenta ze szpitala, mimo, że nie mieli stuprocentowej pewności co mu dolega. Medykom grozi kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do 1 roku.
62-letniego mieszkańca Legnicy przyjęto do szpitala 18 listopada 2004 roku. Mężczyzna uskarżał się na bóle pleców i brzucha. Postawiono diagnozę, że miał zapalenia błony śluzowej żołądka i następnego dnia wypisano go do domu. Pacjenta odebrała rodzina i tuż przed szpitalem, na pobliskim parkingu, mężczyzna poczuł się znacznie gorzej i z powrotem trafił do Izby Przyjęć, ale mimo reanimacji nie zdołano go uratować.
Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było pęknięcie tętniaka aorty. Powołani w sprawie biegli stwierdzili, że objawy towarzyszące temu schorzeniu były u tego pacjenta bardzo nietypowe i lekarzom trudno było odkryć prawdziwy powód dolegliwości. Uznali też, że pomoc i uratowanie pacjenta, przy braku specjalistycznego oddziału kardiologicznego w Legnicy, było praktycznie niemożliwe. Jednocześnie wyrazili opinię, że lekarze zajmujący się chorym wypisali go przedwcześnie i powinni zalecić dodatkowe badania, bowiem te, które zrobiono były niewystarczające. (PAP)
msj/ pz/
