Warunkiem zgody Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy na wydłużenie czasu pracy jest pensja w wysokości trzech średnich krajowych dla lekarza specjalisty.
Takie stanowisko OZZL przedstawiło przed planowanym spotkaniem prezydium związku z minister zdrowia Ewą Kopacz.
Jeśli za podstawę wyliczeń przyjmiemy średnią pensję za trzeci kwartał 2007, to lekarzowi należałoby się 8109 złotych brutto. Daje to pensję netto na poziomie ponad 5 tysięcy złotych. Gdyby takie pensje lekarze otrzymywali już w tym roku, to na rękę otrzymaliby przez 12 miesięcy 63'084 zł. Z uwzględnieniem tego, że z taką pensją lekarz załapywałby się na drugi próg podatkowy, średni miesięczny zarobek netto wyniósłby 5'257 zł.
Trzeba pamiętać, że aby lekarze mogli tyle zarabiać, pracodawcę taki pracownik kosztowałby średnio miesięcznie ponad 9,5 tys. zł. Tyle musiałby mieć na przykład szpital, aby móc jednemu lekarzowi zapłacić ponad 5 tys. zł pensji.
Szef związku Krzysztof Bukiel dodaje, że jeśli rząd przeforsuje opóźnienie o rok wejście w życie przepisów o czasie pracy lekarzy, to związek zwróci się do prezydenta, by tę zmianę zawetował.
Związek nie godzi się czekać na dodatkowe pieniądze, lekarze nie zgadzają się też, by ewentualne podwyżki wynosiły 15 proc - twierdzi Bukiel. Jego zdaniem minister zdrowia może zaproponować właśnie 15 proc., bo w przeszłości PO składała takie deklaracje.
"To nie jest strajk, w którym można się dogadać ze związkiem zawodowym. Teraz decydują pojedynczy ludzie, bo to od ich zgody coś zależy. My możemy do nich tylko apelować" - powiedział Bukiel.
| ZMIANY ZA 700 MILIONÓW ZŁOTYCH |
| --- |
| Od stycznia 2008 r. mają wejść w życie unijne przepisy, ograniczające czas pracy lekarzy do 48 godzin tygodniowo. Zgodnie z prawem (tzw. klauzula opt-out), lekarz będzie mógł pracować dłużej, nawet do 72 godzin tygodniowo, ale musi wyrazić na to zgodę. Poprzedni rząd szacował, że wejście w życie tych przepisów będzie kosztować budżet państwa ok. 700 mln zł. Miały one pochodzić z Funduszu Pracy. |
ZOBACZ TAKŻE: