Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lewica: brak parytetów jest niezgodny z konstytucją

0
Podziel się:

Szef SLD Grzegorz Napieralski przekonywał we wtorek, że brak parytetów na
listach wyborczych, jest niezgodny z konstytucją. "Kobiety i mężczyźni mają takie samo prawo do
pełnienia funkcji publicznych" - uważa Napieralski.

Szef SLD Grzegorz Napieralski przekonywał we wtorek, że brak parytetów na listach wyborczych, jest niezgodny z konstytucją. "Kobiety i mężczyźni mają takie samo prawo do pełnienia funkcji publicznych" - uważa Napieralski.

Napieralski odniósł się w ten sposób na wtorkowej konferencji prasowej do poniedziałkowej wypowiedzi pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Elżbiety Radziszewskiej, która uznała, że parytety są sprzeczne z konstytucją. Jej zdaniem, ustawowo zagwarantowane parytety nie są skutecznym rozwiązaniem, aby promować kobiety w polityce.

Lider Sojuszu przywołał artykuły 32 i 33 ustawy zasadniczej, które mówią o równości wobec prawa, zakazie dyskryminacji oraz o tym, że kobieta i mężczyzna mają w Polsce równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym.

"Kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń" - cytował Napieralski.

"Te artykuły dedykuję pani minister Radziszewskiej, dedykuję je całej PO i zaznaczam, jako szef klubu, że jesteśmy konsekwentni: nie kombinujemy, nie oszukujemy, jesteśmy konsekwentni w popieraniu parytetów, bo dla nas to jest bardzo ważne" - powiedział Napieralski.

Zapewnił, że posłowie Lewicy popierają obywatelski projekt ustawy o parytetach. "Wielokrotnie mówiliśmy, że demokracja bez kobiet to nie jest demokracja, że udział kobiet w parlamencie jest dzisiaj wymogiem koniecznym, aby stanowione prawo było jak najlepsze" - podkreślił szef Sojuszu.

Napieralski obiecał, że będzie dążył do tego, by w tegorocznych wyborach samorządowych, parytety obowiązywały na listach SLD.

Szef Sojuszu ocenił również, że Radziszewska nie radzi sobie z pełnieniem swego urzędu. "Pani minister mówi, że parytety to mydlenie oczu, że to jest sprawa śmieszna, niepotrzebna. Osoba, która ma dzisiaj stanąć w obronie kobiet, która powinna walczyć z dyskryminacją, staje po stronie przeciwników. Niepojęta sprawa, niezrozumiała" - uważa lider SLD.

Wiceszefowa klubu Lewicy Izabela Jaruga-Nowacka zaapelowała do premiera Donalda Tuska, by 8 marca, "naprawił" swój błąd, jakim - w jej opinii - było powołanie Radziszewskiej i podarował parytety.

"Zbliża się 8 marca, za 20 dni minie dwa lata, kiedy pan premier Donald Tusk zrobił kobietom, tak uważam, fantastyczny podarunek, w postaci pani minister Radziszewskiej. Ja bym chciała, aby ten nietrafiony, w ocenie prawie wszystkich kobiet, ale także bardzo wielu mężczyzn, podarunek został naprawiony - żeby pan premier Tusk podarował nam parytety" - powiedziała posłanka Lewicy.

Na czwartek zaplanowano w Sejmie pierwsze czytanie obywatelskiego projektu w sprawie wprowadzenia parytetów na listach wyborczych. (PAP)

mkr/ mok/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)