Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Libia: Al-Kufra: miasto na granicy wojny

0
Podziel się:

Liczne konflikty klanowe, które regularnie wybuchają w Libii, to nie tylko
walki o strefy wpływów, ale także o równe traktowanie w porewolucyjnej rzeczywistości. Przykładem
tego powstała z kilku oaz Al-Kufra w pustynnej, południowo-wschodniej części kraju.

Liczne konflikty klanowe, które regularnie wybuchają w Libii, to nie tylko walki o strefy wpływów, ale także o równe traktowanie w porewolucyjnej rzeczywistości. Przykładem tego powstała z kilku oaz Al-Kufra w pustynnej, południowo-wschodniej części kraju.

Usytuowana na drodze szlaków przemytniczych broni, ludzi i narkotyków miejscowość jest cennym punktem strategicznym przy granicy z Egiptem, Czadem oraz Sudanem. Aby dotrzeć do Kurfy samochodem od zachodu trzeba przemierzyć setki kilometrów przez pustynię.

Miasto zamieszkane jest przez około 43,5 tys. osób. W większości to ludność arabska z klanu Złeja. Ok. 10 proc. to autochtoni Tubu mieszkujący również w libijskich miastach Sabha, Marzuk czy Al-Katrun oraz w północnym Czadzie i Nigrze.

W walkach pomiędzy obiema grupami wybuchającymi regularnie od lutego br. zginęło już ponad 150 osób. W marcowych starciach w Sabha między Tubu a wpływowym klanem Braci Sulieman śmierć poniosło ok. 200 osób, a setki zostały ranne.

Kiedy na początku roku Narodowa Rada Libijska nie była w stanie zapobiec rozlewowi krwi, charyzmatyczny przywódca Tubu, Issa Abdel Majid Mansur, zagroził bojkotem wyborów do Powszechnego Kongresu Narodowego (parlamentu) i wezwał społeczność międzynarodową do interwencji. Sugerował, że w Kufrze dochodzi do czystek etnicznych, a Złeja dążą do eksterminacji Tubu.

Dyktator Muammar Kadafi odmawiał równych praw mniejszościom etnicznym i faworyzował arabskie klany Złeja, Braci Sulieman czy Warfalla. Po dekadach dyskryminacji Tubu pierwsi sięgnęli po broń przeciwko reżimowi. W trakcie wojny domowej w 2011 r. odegrali ważną rolę w przejęciu i utrzymaniu kontroli nad południem Libii oraz w ochronie pól naftowych.

Zbliżając się do Kufry nie sposób nie zauważyć 150-metrowej zapory oddzielającej miasto od pustyni. Tubu uważają, że to projekt wymierzony przeciwko nim, który ma utrudnić im przewożenie towarów do oddalonej o 200 km osady Tubu, Rybiana. Złeja argumentują, że to mur przeciwko migrantom z krajów ościennych, którzy kradną samochody i dokonują rozbojów.

Kufra jest zamkniętą strefą operacji wojskowych nadzorowaną przez koalicję rebeliantów. Jej szefem jest Osama Al-Fakheri z Bengazi. "W mieście jest 20 punktów kontrolnych, w tym na linii demarkacyjnej pomiędzy osiedlami Tubu oraz Złeja" - wyjaśnia.

Złeja nie mogą pogodzić się, że po upadku reżimu Tubu przejęli kontrolę nad miastem. Przedstawiają problem jako konflikt pomiędzy Libią a jej południowymi sąsiadami twierdząc, że Tubu to nie Libijczycy.

Szef lokalnej administracji, Majabra Magharba, z klanu Złeja, uważa, że wszystkiemu winny jest lider Tubu Mansur, który wykorzystuje sytuację dla swoich aspiracji politycznych. "Tubu to w większości ludność napływowa z Czadu. Powinni wrócić do swojego kraju" - mówi PAP.

W trakcie wojny Libii z Czadem Kadafi przyznał obywatelstwo ludności Tubu zamieszkującej pasmo górskie Aouzou. Lokalne władze jednak nigdy nie zaakceptowały tej decyzji. Sytuacja skomplikowała się, kiedy po przegranej Libii Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości przyznał region Aouzou Czadowi. W 2007 r. Kadafi wydał dekret pozbawiający Tubu obywatelstwa. Tubu nie mogli już korzystać ze świadczeń zdrowotnych i edukacyjnych.

W odpowiedzi Issa Abdel Majid Mansur utworzył Narodowy Front Wyzwolenia Tubu. W 2008 r. doszło do walk z arabskim klanem Złeja. "To była odpowiedź na politykę opresji i dyskryminacji" - powiedział w rozmowie z PAP. Rebelia została jednak stłumiona przy pomocy armii.

Według Fakheriego, który jest szefem koalicji rebeliantów, po rewolucji, w wyniku której upadł reżim Kadafiego, nastąpiła luka we władzy. Rząd był słaby, a Tubu nie chcieli już być obywatelami drugiej kategorii. W czerwcu do Kufry została wysłana brygada rewolucjonistów ze wschodu. "Jednak zamiast powstrzymać konflikt dogadali się ze Złeja i walki rozpoczęły się od nowa" - wyjaśnia.

Centrum miasta jest pod kontrolą Złeja, a wraz z nim wszystkie instytucje, banki oraz miejski szpital. Pojawienie się w arabskiej dzielnicy to dla Tubu duże ryzyko, o czym przekonał się niedawno 22-letni Mussa. Został zamordowany, a jego ojciec ciężko ranny.

Shehid Ahmed Sharif należy do Brygady Męczenników odpowiedzialnej za ochronę pól naftowych. Żali się, że państwo robi niewiele, by rozwiązać konflikt i zaproponować trwałe rozwiązanie. Pokazuje dziury w ścianach po ostrzale z moździerzy.

"Jeśli nic się nie zmieni, wszystko zacznie się od początku" - komentuje. "Po zabójstwie Mussy przyjechała delegacja z parlamentu. Rodziny miały otrzymać zadośćuczynienie, ale skończyło się tylko na deklaracjach" - dodaje.

W Kufrze wszystko jest w zawieszeniu: zarówno wojna jak i pokój. Mieszkańcy czekają na podjęcie przez rząd działań. Tymczasem w grudniu parlament przyjął rezolucję o czasowym zamknięciu południowych granic Libii z Nigrem, Czadem, Sudanem oraz Algierią. Miasta Ghadamis, Ghat, Sabha czy Kufra stały się zamkniętymi strefami wojskowymi.

Premier Ali Zidan potwierdził, że rząd podejmie radykalne środki w celu przejęcia kontroli nad południem kraju. Na razie nie wiadomo, jakie będzie miało to praktyczne znaczenie.

"Mała Szwecja" na obrzeżach Kufry, nieopodal lotniska, to jedyne miejsce na południu Libii, gdzie klany mieszkają obok siebie w zgodzie, tak jakby wojna pomiędzy nimi nigdy nie miała miejsca.

Dzielnica ta została zbudowana podczas wojny Libii z Czadem w latach osiemdziesiątych przez szwedzką firmę. Miała być przeznaczona dla żołnierzy stacjonujących w Kufrze, ale okazało się, że tylko połowa z mieszkań była wykorzystywana. Dlatego ok. 300 apartamentów przeznaczono dla ludności cywilnej.

"Szef tej budowy był mądrym człowiekiem i kiedy ludzie składali wnioski o przydział mieszkania, dostawali numer referencyjny. Nie używano nazwisk. Dzięki temu mieszkają tu dom obok domu Tubu, Złeja i Bracia Sulieman, wzajemnie troszcząc się o siebie i wspierając" - mówi z dumą mieszkanka osiedla, Mariam, z klanu Tubu.

Z Kufry Beata Oleksy (PAP)

beo/ jhp/ kot/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)