Na Litwie rozpoczęły się dwudniowe obchody Dnia Obrońców Wolności, upamiętniającego krwawe wydarzenia w Wilnie 13 stycznia 1991 r. W niedzielę udział w obchodach weźmie m.in. marszałek polskiego Sejmu Bronisław Komorowski.
Przed 17 laty, w nocy 13 stycznia, w Wilnie od kul i pod gąsienicami czołgów stacjonujących tam wojsk radzieckich zginęło 14 osób, a kilkaset zostało rannych. Tej nocy tysiące bezbronnych osób zebrało się przy strategicznych obiektach: przy Sejmie, budynku Litewskiego Radia i Telewizji i Wieży Telewizyjnej - by nie dopuścić do ich zajęcia przez siły sowieckie.
Wydarzenia te stanowiły decydujący zwrot w walce o niepodległość Litwy. Zapoczątkowały też rozpad ZSRR.
Obchody Dnia Obrońców Wolności zainaugurował sobotę w Wilnie tradycyjny XVII Bieg Pamięci "Drogą życia i śmierci", który rozpoczął się w południe na Cmentarzu Antokolskim, gdzie są pochowane ofiary 13 stycznia, a zakończył się przy Wieży Telewizyjnej - gdzie zginęły.
Wieczorem (o 17.00 czasu polskiego) przy Sejmie, budynku Litewskiego Radia i Telewizji i Wieży Telewizyjnej, tak jak przed 17 laty, zapłoną ogniska. Przy Sejmie zostanie odsłonięty pomnik pamięci Obrońców Wolności.
W niedzielę odbędzie się uroczyste posiedzenie Sejmu. Udział w nim weźmie też marszałek Bronisław Komorowski, który z dwudniową wizytą przybędzie do Wilna.
W czasie decydujących dni walki o niepodległość duże znaczenie dla Litwy miało wsparcie polityczne i moralne Polski.
Z Polski na Litwę płynęła pomoc materialna. W litewskim parlamencie, który był głównym celem wojsk radzieckich, wspólnie z parlamentarzystami Litwy dzień i noc czuwali przedstawiciele Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego z Polski.
Ówczesny minister spraw zagranicznych Litwy Algirdas Saudargas wyjechał wtedy do Warszawy, by w razie potrzeby tworzyć rząd na emigracji. W ocenie litewskich obserwatorów wsparcie Polski było bardzo ważne, gdyż "zahamowało apetyty" Kremla.(PAP)