Publiczne zachowanie eurodeputowanego, przewodniczącego Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Waldemara Tomaszewskiego "nie przynosi honoru człowiekowi i państwu" - oceniła w piątek litewska Główna Komisja Etyki Służbowej (GKES).
"Komisja stwierdza, że publiczne zachowanie polityka, przewodniczącego partii Akcja Wyborcza Polaków na Litwie (AWPL), obywatela Republiki Litewskiej W. Tomaszewskiego, a także obrana przez niego forma działalności nie przynoszą honoru człowiekowi, państwu i prawu, nie wzmacniają zaufania wobec państwa i jego instytucji" - napisano w oświadczeniu GKES.
Zaznacza się w nim, że prawo Tomaszewskiego do swobodnego wyrażania opinii i obrony praw mniejszości narodowych nie jest kwestionowane.
Komisja badała zgodność wypowiedzi eurodeputowanego Tomaszewskiego w Parlamencie Europejskim w sprawie dyskryminacji polskiej mniejszości narodowej na Litwie z zasadami litewskiego Kodeksu Zachowania Polityka.
W piątek odmówiła szerszych komentarzy na temat swego oświadczenia.
Natomiast w ocenie Tomaszewskiego, oświadczenie komisji to formalny wybieg.
"Zgodnie z prawem, komisja musiała przyjąć decyzję, czy kodeks etyki został naruszony, czy też nie. Dochodzenie komisji wobec mnie było bezprawne, dlatego też komisja chcąc wyjść z twarzą z zaistniałej sytuacji, przyjęła jakąś pośrednią formę - oświadczenie. Komisja nie jest od wydawania oświadczeń" - powiedział PAP Tomaszewski.
Powtórzył raz jeszcze, że działania GKES są prowokacją i że się nie podda.
"W dalszym ciągu, sprawując mandat eurodeputowanego, będę bronił swych wyborców. Nie zastraszono Polaków w czasach radzieckich i teraz też nie uda się nas zastraszyć" - powiedział Tomaszewski.
Tomaszewskiego, jako eurodeputowanego chroni immunitet zarówno na Litwie, jak i w pozostałych państwach Unii Europejskiej. Może być on uchylony jedynie przez Parlament Europejski. Regulamin PE mówi też, że za wystąpienia na forum europarlamentu deputowany nie może być w żaden sposób pociągnięty do odpowiedzialności.
Aleksandra Akińczo(PAP)
aki/ klm/ kar/ mow/