Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite skrytykowała we wtorkowym orędziu o stanie państwa decyzję litewskiego ministra oświaty i nauki Dainiusa Pavalkisa o wprowadzeniu ulg z języka litewskiego dla maturzystów szkół mniejszości narodowych, w tym polskich.
"Język litewski staje się zakładnikiem politycznych porozumień koalicji rządzącej" - powiedziała prezydent w orędziu. Jej zdaniem "kontrowersyjny egzamin maturalny z języka litewskiego skutkuje innymi żądaniami, które prowadzą do podziału społeczeństwa".
Jednocześnie prezydent zwróciła uwagę na fakt, że "za litewską granicą są zamykane litewskie szkoły". Tym samym prezydent przypomniała o zamiarze likwidacji przez radnych Puńska (podlaskie) trzech wiejskich szkół z litewskim językiem nauczania.
W tym roku egzamin maturalny z języka litewskiego został ujednolicony dla maturzystów wszystkich szkół, chociaż język litewski w szkołach nielitewskich był wykładany w węższym zakresie. Dlatego na wniosek Akcji Wyborczej Polaków na Litwie na maturze z litewskiego zostały wprowadzone pewne ulgi. To z kolei wywołało niezadowolenie w niektórych środowiskach litewskich. Sprawa egzaminu znalazła się nawet w sądzie. Jego decyzja ma zapaść za tydzień.
Jak zauważył w rozmowie z PAP litewski politolog Lauras Bielinis, prezydent w swym orędziu bezpośrednio ani słowem nie wspomniała o Polsce, ale "antypolska nutka zabrzmiała".
Zdaniem politologa, znane od lat stanowisko prezydent Dalii Grybauskaite wobec Polski szkodzi sprawie litewskiej i utrudnia współpracę.
"Polska jest nie tylko naszym strategicznym partnerem, ale też najbliższym kulturowo i polityczny sąsiadem, oparciem w regionie" - wskazuje Bielinis. Jego zdaniem, jeżeli Litwa będzie nadal ten fakt ignorowała, "zasklepi się w jakimś rezerwacie".
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ ala/