Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódź: 2 mln zł rocznie mogło być wyłudzanych z funduszu ochrony środowiska

0
Podziel się:

Nawet 2 mln złotych mogło być wyłudzanych
rocznie w ostatnich latach z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony
Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi; pieniądze prawdopodobnie
trafiały do firm zewnętrznych, które zajmowały się
przygotowywaniem projektów związanych z ochroną środowiska -
uważają władze Funduszu.

Nawet 2 mln złotych mogło być wyłudzanych rocznie w ostatnich latach z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi; pieniądze prawdopodobnie trafiały do firm zewnętrznych, które zajmowały się przygotowywaniem projektów związanych z ochroną środowiska - uważają władze Funduszu.

Niektórymi sprawami zajmuje się już ABW, łódzka policja i prokuratura - poinformował we wtorek na konferencji prasowej szef Funduszu Jarosław Berger.

"W trakcie kontroli wykryliśmy układ, który przez kilka lat funkcjonował w łódzkim Funduszu. Ten system umożliwiał wyłudzanie rocznie kilku milionów złotych" - podkreślił Berger. Według niego, system stworzył b. prezes funduszu Marek K., który wraz z innymi osobami odpowiada już przed sądem za narażenie tej instytucji na stratę ponad 42 mln zł.

Według niego w "układzie" funkcjonowały dwie firmy zewnętrzne zajmujące się przygotowywaniem wniosków o pożyczki dla beneficjentów na inwestycje ekologiczne. Firmy miały przekonywać wnioskodawców, że bez ich pomocy nie uzyskają pieniędzy z WFOŚiGW. "To one przygotowywały dokumentację, robiły audyty, kontaktowały się z pracownikami Funduszu, aby procedura trwała szybko i zakończyła się podpisaniem umowy. Wniosek przygotowywano tak, żeby pomoc finansowa była jak największa" - powiedział Berger.

W jego ocenie, we wnioskach zawyżano np. powierzchnię docieplanych ścian, powierzchnię i ceny wymienianych okien, cenę kotłowni, czy długość sieci cieplnej, które były podstawą od obliczenia tzw. efektu ekologicznego inwestycji. Kwota przyznanej dotacji lub pożyczki - zdaniem władz Funduszu - była zawyżana często dwukrotnie.

Zdaniem Bergera, następnie wnioskodawcy był przedstawiany konkretny wykonawca, który działał we współpracy z tymi firmami. Natomiast kontrolę czy beneficjent dotrzymał warunków umowy, przeprowadzała pracownica Funduszu, która jest żoną właściciela jednej z tych firm zewnętrznych.

"Wszystko co stanowiło różnicę między kwotą przyznaną przez Fundusz a kwotą niezbędną dla tej inwestycji była dzielone i to był zysk tego systemu. Wyjaśnienie jak te pieniądze były dzielone to już zadanie organów ścigania" - dodał.

Z danych przedstawionych przez Fundusz wynika, że np. z 10 mln pożyczki przyznanej na termomodernizację osiedla w Łęczycy, 280 tysięcy zł trafiło do jednej z firm zewnętrznych na doradztwo inwestycyjne. Tą sprawą zajmuje się już ABW. Zarząd Funduszu skierował też do policji i prokuratury sprawę internatu szkoły w jednej z podłódzkich miejscowości. Według Funduszu, poprzez dwukrotne umieszczenie tego samego budynku w kosztorysie, mogło zostać wyłudzone ponad pół mln złotych.

Dotąd Fundusz skontrolował 55 umów dotacji; w 29 przypadkach dokumentację przygotowywała jedna firma. "Jestem przekonany, że w większości z tych 29 umów będą rażące nieprawidłowości" - podkreślił prezes.

Berger poinformował, że zwolniono już dyscyplinarnie pracownicę kontroli zewnętrznej i główną księgową. Przygotowano także nową strukturę organizacyjną, która ma uniemożliwić nielegalne finansowanie inwestycji ekologicznych. (PAP)

szu/ pz/ jra/ 15:58 06/11/07

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)