60 zarzutów oszustwa przedstawiła łódzka prokuratura 38-letniej Marii S., która wyłudzała pieniądze za organizację rzekomo bezpłatnych kursów języka angielskiego. Według śledczych w ciągu dwóch lat oszustka wyłudziła ponad 3,1 mln zł.
Kobieta została zatrzymana w Poznaniu. We wtorek jest przesłuchiwana. "Po przesłuchaniu prokuratura zdecyduje, czy wystąpi z wnioskiem o jej aresztowanie. Kobiecie grozi kara do 10 lat więzienia" - powiedział PAP rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie wszczęła śledztwo w tej sprawie w sierpniu ub. roku. Zarzuty odnoszą się do lat 2009-2010. Dotyczą funkcjonowania spółki - nazwanej Instytutem - która miała organizować bezpłatne kursy języka angielskiego metodą założycielki i prezesa firmy - Marii S.
Działalność Instytutu, którego siedziba znajdowała się w Łodzi, opierała się na tworzeniu grup językowych w różnych miastach na terenie całej Polski m.in. w Łodzi, Radomiu, Płocku, Częstochowie, Gdańsku, Tomaszowie Maz. czy w Bydgoszczy.
Według prokuratury, podejrzana zawierała umowy o współpracę z osobami lub firmami, które - według założeń - miały być partnerami w projekcie. Mieli oni zajmować się organizacją 10-osobowych grup do nauki języka angielskiego metodą Marii S. i byli odpowiedzialni za zorganizowanie sal wykładowych.
Każda taka grupa musiała najpierw wpłacić kaucję w wysokości 28,8 tys. zł (2,8 tys. zł za jednego uczestnika kursu) na konto Instytutu. Nie było istotne, czy wpłaty dokonywali uczestnicy kursu czy też partnerzy projektu z własnych środków.
Uczestnictwo w kursie - według zapewnień organizatorów - miało być bezpłatne, a kaucja - zwrócona po 45 dniach od rozpoczęcia zajęć. Partnerzy za zainwestowanie tej kwoty mieli otrzymać prowizję w wysokości 8,7 tys. zł oraz wynagrodzenie - 2 tys. zł miesięczne. Nauka języka miała odbywać się w trzech trzymiesięcznych semestrach.
Po rozpoczęciu kursu partnerzy i uczestnicy mieli jednak duże trudności w skontaktowaniem się z podejrzaną. "Kobieta nie zwracała wpłaconych pieniędzy za zorganizowanie grupy oraz nie wypłacała należnych wynagrodzeń i prowizji" - wyjaśnił Kopania.
Wśród pokrzywdzonych są także koordynatorzy projektu, którzy w ramach umów mieli otrzymywać 2 tys. zł miesięcznie oraz duża grupa lektorów języka angielskiego. Oni także nie otrzymali wynagrodzeń za prowadzenie zajęć (2 tys. zł za 16 godzin w miesiącu).
Według prokuratury, w chwili nawiązywania współpracy podejrzana zapewniała partnerów projektu, że dysponuje środkami z grantu przyznanego przez Departamentu Edukacji rządu USA. Z tych pieniędzy miała im zwracać kaucje lub wypłacać należności. Nigdy jednak nie pokazywała dokumentu potwierdzającego istnienie grantu.
Działania podejmowane przez pokrzywdzonych, żeby odzyskać pieniądze, okazywały się bezskuteczne. "Tylko w nielicznych przypadkach udało się odzyskać wpłaconą kaucję lub jej części, ale i wtedy podejrzana nie wypłacała pozostałych kwot wynikających z umowy. Nie odnotowano przypadku pełnego wywiązania się umowy" - powiedział rzecznik.
Z ustaleń śledztwa wynika, że Maria S. wyłudzała także pieniądze z pożyczek, które zaciągała od osób fizycznych jako rzekomą opłatę sponsorską dla grup językowych. Według jej zapewnień po stworzeniu grup pożyczkodawcy mieli otrzymać nie tylko zwrot pieniędzy wraz z odsetkami, ale także prowizję. Jeden z pokrzywdzonych pożyczył kobiecie 966 tys. zł.
Maria S. - zdaniem śledczych - nie płaciła także za wynajęcie lokalu na siedzibę Instytutu; posługiwała się również sfałszowanymi dowodami przelewów bankowych.
Dotąd poszkodowanych w tej sprawie jest kilkadziesiąt osób i podmiotów z całej Polski, ale niewykluczone, że ta liczba się zwiększy. (PAP)
szu/ abr/