# EMBARGO DO GODZ. 22.00 W NIEDZIELĘ NA TREŚCI ZAWIERAJĄCE ELEMENTY AGITACJI WYBORCZEJ #
05.12. Łódź (PAP) - Kandydatka PO na prezydenta Łodzi Hanna Zdanowska powiedziała w niedzielę, że ze spokojem czeka na decyzję łodzian. Liczy, że frekwencja wyborcza będzie na poziomie pierwszej tury.
"Ja nigdy nie jestem pewna do końca. To jest wielka ruletka, o tym decydują setki tysięcy osób, w związku z czym nie można mówić za każdego. Mam nadzieję, że przekonałam swoich wyborców, że przekonałam łodzian, żeby zagłosowali na mnie, ale wszystko w ich rękach" - powiedziała po głosowaniu dziennikarzom Zdanowska.
Kandydatka PO przyszła na głosowanie do jednej z komisji na łódzkim Karolewie ze swoim synem i kilkuletnią siostrzenicą.
Zdanowska liczy, że frekwencja wyborcza nie będzie odbiegała znaczącą od tej z pierwszej tury wyborów i że po południu więcej osób pójdzie zagłosować. "Zawsze frekwencja w drugiej turze jest ciut niższa. Mam nadzieję, że tym razem nie będzie to aż tak znaczące" - zaznaczyła.
Jej zdaniem to politycy, po części, zniechęcili wyborców do głosowania. "Nie wierzymy już w to, że możemy naszym jednym głosem coś zmienić. A ja wierzę, że ten jeden głos bardzo dużo znaczy" - podkreśliła kandydatka PO.
W II turze wyborów Hanna Zdanowska rywalizuje z kandydatem SLD Dariuszem Jońskim. Dwa tygodnie temu frekwencja w Łodzi wyniosła 35 proc. (PAP)
szu/ itm/