Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódź: Motorniczy oskarżony o przejechanie po pijanemu człowieka

0
Podziel się:

10.3.Łódź (PAP) - Przed łódzkim sądem stanie 49-letni motorniczy
tramwaju oskarżony o spowodowanie po pijanemu wypadku ze skutkiem
śmiertelnym. W listopadzie zeszłego roku prowadzony przez niego
tramwaj przejechał leżącego na torach człowieka, który zginął na
miejscu. Oskarżonemu grozi kara do 12 lat więzienia.

10.3.Łódź (PAP) - Przed łódzkim sądem stanie 49-letni motorniczy tramwaju oskarżony o spowodowanie po pijanemu wypadku ze skutkiem śmiertelnym. W listopadzie zeszłego roku prowadzony przez niego tramwaj przejechał leżącego na torach człowieka, który zginął na miejscu. Oskarżonemu grozi kara do 12 lat więzienia.

Jak poinformował w piątek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, Krzysztof Kopania, akt oskarżenia w tej sprawie prokuratura skierowała już do łódzkiego sądu rejonowego.

Do zdarzenia doszło wieczorem na ul. Aleksandrowskiej w Łodzi. Tramwaj linii 13 prowadzony przez Janusza Sz. najechał na mężczyznę leżącego na torowisku w miejscu, gdzie nie ma przejścia dla pieszych. Miał on 2,7 prom. alkoholu i przechodził przez jezdnię w niedozwolonym miejscu.

Badanie alkomatem wykazało, że motorniczy był nietrzeźwy - miał ponad 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Według ustaleń prokuratury, widoczność na tym odcinku trasy była dobra, a oświetlenie działało prawidłowo. Z opinii biegłego z zakresu ruchu pojazdów szynowych wynika, że tramwaj był sprawny technicznie, a motorniczy miał możliwość oceny widoczności w odległości ponad 23 metrów.

Motorniczemu zarzucono umyślne naruszenie przepisów ruchu drogowego - prowadzenie tramwaju w stanie nietrzeźwym oraz brak dostatecznej ostrożności, w wyniku czego najechał on na leżącego na torach człowieka, który zginął na miejscu.

Janusz Sz. przyznał się do prowadzenia tramwaju w stanie nietrzeźwości. Utrzymuje jednak, że nie miał możliwości uniknięcia wypadku. Wyjaśnił, że na odcinku gdzie doszło do zdarzenia jechał z prędkością 40 km/h i w odległości ok. 30-40 metrów przed tramwajem dostrzegł na torach przeszkodę; zaczął hamować awaryjnie i włączył sygnał dźwiękowy.

Jednak zdaniem biegłego, poruszając się z prędkością 40 km/h motorniczy mógł awaryjnie zatrzymać tramwaj po ok. 22 metrach. Oskarżony czeka na proces w areszcie. (PAP)

szu/ plo/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)