Do 2 czerwca Sąd Apelacyjny w Łodzi odroczył w środę rozpoznanie zażalenia obrony na przedłużenie aresztu dla oskarżonego w "seksaferze" Stanisława Łyżwińskiego. Do sądu nie dotarła bowiem dokumentacja medyczna z piotrkowskiego aresztu.
Były poseł Samoobrony przebywa w areszcie od ponad 20 miesięcy. Pod koniec kwietnia piotrkowski sąd przedłużył mu areszt do 23 sierpnia.
Zażalenie na tę decyzję wniósł obrońca b. posła; jego zdaniem nie ma obawy matactwa ze strony oskarżonego. Obrona podnosi także zły stan zdrowia Łyżwińskiego i chce, aby mógł on leczyć się w szpitalu na wolności. B. poseł narzeka m.in. na bóle kręgosłupa, ma też niesprawną lewą nogę.
Łódzki Sąd Apelacyjny miał w środę rozpoznać zażalenie, ale na czas nie dotarła do sądu dokumentacja medyczna z Zakładu Karnego w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie przebywa b. poseł.
"Dokumentacja podobno została wysłana w ostatni piątek, ale jeszcze nie dotarła do sądu. Sąd bez tej dokumentacji nie może podjąć decyzji" - powiedziała PAP rzeczniczka SA Elżbieta Łopaczewska. Posiedzenie odroczono do 2 czerwca.
Proces w tzw. seksaferze toczy się przed piotrkowskim sądem od maja ub. roku. Łyżwiński oskarżony jest m.in. o zgwałcenie kobiety, a szef Samoobrony Andrzej Lepper o "żądanie i przyjmowanie korzyści o charakterze seksualnym" od działaczek partii. Liderowi Samoobrony grozi kara do ośmiu, a Łyżwińskiemu do 10 lat więzienia.
Obaj politycy nie przyznają się do winy i dotąd nie składali wyjaśnień. W procesie zeznania złożyły dotychczas cztery osoby z pięciu pokrzywdzonych; sąd przesłuchał także kilkudziesięciu świadków. (PAP)
szu/ pz/ gma/
