Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódź: W Łodzi marsz "solidarności społecznej"

0
Podziel się:

Po godzinie 11 rozpoczął się w Łodzi marsz w imię "solidarności społecznej i
poprawy bezpieczeństwa w mieście". Marsz jest reakcją łodzian na zabójstwo 20-latka, do którego
doszło kilka dni temu w centrum Łodzi.

Po godzinie 11 rozpoczął się w Łodzi marsz w imię "solidarności społecznej i poprawy bezpieczeństwa w mieście". Marsz jest reakcją łodzian na zabójstwo 20-latka, do którego doszło kilka dni temu w centrum Łodzi.

Pomysł zorganizowania marszu pojawił się na jednym z portali społecznościowym. Udział zapowiedziało ponad 2 tys. osób, jednak przed Łódzkim Domem Kultury, gdzie rozpoczął się marsz, zebrało się ich ok. 250.

Uczestnicy marszu ulicami Traugutta i Piotrkowską przejdą pod urząd miasta. Przed rozpoczęciem demonstracji organizatorzy apelowali do uczestników, by w czasie marszu zachowali "możliwie jak największy spokój i ciszę" i przypomnieli, że powodem jego zorganizowania jest "niesłychany smutek spowodowany wydarzeniami z ostatniej soboty i refleksja nad stanem bezpieczeństwa w mieście". Do zabójstwa doszło w ub. tygodniu, w nocy z piątku na sobotę, w centrum Łodzi na ul. Piotrkowskiej. 20-letni chłopak i dziewczyna bawili się w jednym z pubów. Po wyjściu z lokalu usiedli na murku i rozmawiali. Gdy obok nich przechodziło dwóch mężczyzn, jeden z nich, Rafał N., potknął się o nogę dziewczyny. Wrócił, uderzył ją otwartą dłonią w twarz i odszedł.

20-latek pobiegł za napastnikiem. Ten wyciągnął nóż i kilkanaście razy ugodził chłopaka.

Tuż po tragedii policja zabezpieczyła miejsca zdarzenia, przesłuchała świadków i zabezpieczyła nagrania z kamer monitoringu miejskiego. Powołano specjalną grupę złożoną z najbardziej doświadczonych policjantów do wyjaśnienia okoliczności zabójstwa. Wyznaczono też 5 tys. zł nagrody za pomoc w ustaleniu tożsamości sprawców.

Jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała poszukiwanych. Kiedy funkcjonariusze dojeżdżali do domu 20-letniego Rafała N., ten stawił się w komisariacie. Krótko po nim zatrzymany został jego 23-letni kolega Bartłomiej K.

Obaj zatrzymani potwierdzili na policji przebieg zdarzenia. Nie potrafili wytłumaczyć swojego zachowania. Mężczyźni byli już wcześniej notowani - Rafał N. m.in. za rozboje, Bartłomiej K. za przestępstwa narkotykowe.

Podczas przesłuchania w prokuraturze N. początkowo przyznał się do zabójstwa, później jednak zmienił zdanie i twierdził, że nie chciał zabić, a jedynie nastraszyć. Jak mówił, zadając ciosy, był przekonany, że trafia w kurtkę. Powiedział też, że w sobotę pił alkohol i zażywał narkotyki. Potwierdził, że uderzył kobietę w twarz, ale nie wie, dlaczego.

Bartłomiej K. przyznał się do zarzucanego mu czynu. Stwierdził, że wie, iż powinien udzielić pomocy; nie zgłosił się na policję, bo "nie chciał wydać kolegi". Podobnie jak Rafał N. twierdził, że był pod wpływem alkoholu i narkotyków.(PAP)

duk/ jaw/ malk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)