Łódzka prokuratura postawiła wicedyrektorowi jednego z tamtejszych szpitali Zbigniewowi M. siedem zarzutów dotyczących przyjmowania korzyści majątkowych. W sumie M. miał przyjąć 5,2 tys. zł.
Zbigniew M. to znany w Łodzi onkolog. W szpitalu, w którym pracował pełnił również funkcję ordynatora oddziału.
Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Rejonowego Łódź Widzew - poinformował rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.
Według prokuratury, zarzuty wobec M. dotyczą - w związku z pełnioną przez niego funkcją publiczną - przyjmowania korzyści w kwotach od 300 zł do 2 tys. zł w zamian za przyspieszenie zabiegu, przyjęcie do szpitala lub opiekę medyczną. Miało do tego dochodzić w czerwcu 2002 roku oraz od grudnia 2004 do lutego 2005 r. M. miał przyjmować łapówki, ale nie żądał ich od pacjentów.
"Impulsem do podjęcia czynności w tej sprawie były anonimowe pisma, w których opisano nieprawidłowości w szpitalu. Po weryfikacji tych anonimów wszczęto śledztwo" - mówił Kopania.
Wobec onkologa zastosowano środek zapobiegawczy - poręczenie majątkowe w wysokości 30 tys. zł; został on także zawieszony w pełnieniu funkcji zastępcy dyrektora szpitala oraz ordynatora.
Wraz ze Zbigniewem M. na ławie oskarżenia zasiądzie jeszcze lekarz z tej placówki - Marek T., którego oskarżono o przyjęcie w styczniu 2005 roku 300 zł za opiekę lekarską. Obu medykom grozi kara do 8 lat więzienia. (PAP)