(dochodzą kolejne informacje)
4.9.Łódź (PAP) - W katastrofie awionetki typu Piper 34, która w poniedziałek rano spadła w lesie niedaleko miejscowości Gałków Mały (Łódzkie) zginął 55-letni pilot maszyny Roman S. z Krakowa - dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do policji. Według wstępnych ustaleń, do wypadku mogła przyczynić się burza, która rano przechodziła nad regionem łódzkim.
Samolot leciał z Krakowa do Bydgoszczy. Przed godz. 9.00 Centrum Kontroli Lotów przekazało informacje, że w trakcie lotu nad terenem woj. łódzkiego zniknęła z radaru cywilna awionetka typu Piper 34.
Według świadków zdarzenia, maszyna leciała dość nisko, a silnik pracował nieregularnie; w pewnym momencie awionetka runęła do lasu. Samolot przewrócił się, złamał niemal na pół i zapalił. Ogień ugasili strażacy.
We wraku, którego szczątki porozrzucane są po lesie, znaleziono ciało pilota; lekarz stwierdził zgon mężczyzny. Nie potwierdziły się wcześniejsze przypuszczenia, że samolotem leciały dwie osoby i jedna z nich wyskoczyła ze spadochronem.
Okoliczności i przyczyny tragedii bada specjalna komisja wypadków lotniczych. Policja ustala, do kogo należała maszyna. Według nieoficjalnych informacji, samolot mógł rozpaść się w powietrzu w chmurze burzowej. Jego elementy, m.in. fragmenty skrzydeł znaleziono kilkaset metrów od miejsca wypadku.
To czwarty w ciągu ostatnich dni tragiczny wypadek lotniczy w Polsce. 26 sierpnia dwaj mężczyźni zginęli w wypadku ultralekkiego samolotu na lotnisku Aeroklubu Bydgoskiego. Dzień później w wypadku awionetki, która spadła w Warszawie na wiadukt przy ulicy Marymonckiej, zginął instruktor i uczeń. W ostatnią sobotę awionetka spadła na pola nieopodal miejscowości Kamieńsk (Łódzkie). Zginęli dwaj mężczyźni lecący samolotem. (PAP)
szu/ jaw/ pz/
