Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódzkie: Dwie osoby oskarżone o zagarnięcie wpłat dla urzędu

0
Podziel się:

Za przywłaszczenie pieniędzy od niemal 1800
interesantów wydziału komunikacji Starostwa Powiatowego w Zgierzu
odpowiedzą przed łódzkim sądem ojciec i syn, którzy prowadzili
punkt kasowy w urzędzie miasta w Głownie (Łódzkie).

Za przywłaszczenie pieniędzy od niemal 1800 interesantów wydziału komunikacji Starostwa Powiatowego w Zgierzu odpowiedzą przed łódzkim sądem ojciec i syn, którzy prowadzili punkt kasowy w urzędzie miasta w Głownie (Łódzkie).

Akt oskarżenia w tej sprawie prokuratura w Zgierzu skierowała już do Sądu Okręgowego w Łodzi. Oskarżonym, którzy - według prokuratury - przywłaszczyli prawie 200 tys. zł, grozi kara do 10 lat więzienia - poinformował PAP rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.

Do przestępstw miało dochodzić od lutego 2005 r. do czerwca 2006 r. Jak ustalono, Marcin K. wynajął niewielkie pomieszczenie w urzędzie miasta w Głownie, w którym mieści się także zamiejscowym wydział komunikacji zgierskiego starostwa. Uruchomił w nim punkt kasowy, a następnie podnajął go swojemu ojcu Markowi K.

W punkcie przyjmowano opłaty od interesantów urzędu za rejestrację pojazdów, dokonanie zmian w dowodach rejestracyjnych i wydawanie praw jazdy. Punkt funkcjonował w okresie, gdy wielu mieszkańców wymieniało stare prawa jazdy oraz rejestrowało pojazdy sprowadzane z zagranicy.

Urzędnicy wykonywali czynności w oparciu o potwierdzenie wpłaty wystawione przez punkt kasowy, ale - jak się okazało - znaczna część pieniędzy nie wpłynęła na konto Starostwa Powiatowego w Zgierzu.

Według prokuratury, oskarżeni przez ponad rok działalności przywłaszczyli niemal 200 tysięcy złotych z 1796 wpłat. Wynosiły one od 60 do 700 zł.

Prokuraturę starostwo zawiadomiło o przestępstwie w czerwcu 2006 roku, po wykryciu nieprawidłowości podczas kontroli finansowej. Wcześniej - jak tłumaczyli urzędnicy - nie wykryto przestępstwa, bowiem wpływy wydziału wzrosły i nikt nie zauważył braku pieniędzy.

Marek K. kilka miesięcy spędził w areszcie; przyznał się do zarzucanych czynów. Jak wyjaśniał, pieniądze przeznaczył na spłatę wcześniejszych długów. Jego syn nie przyznaje się do winy; zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe.

W ubiegłym roku zgierskie starostwo zdecydowało, że poszkodowani interesanci jeszcze raz mają wpłacić pieniądze. Jednak po odwołaniu kilku z nich Samorządowe Kolegium Odwoławcze uznało, że to samorząd musi odzyskać pieniądze od oskarżonych.(PAP)

szu/ wkr/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)