Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódzkie: Kolejny dzień głodówki lekarzy

0
Podziel się:

(dochodzą nowe informacje, m.in. o spotkaniu w urzędzie
marszałkowskim)

(dochodzą nowe informacje, m.in. o spotkaniu w urzędzie marszałkowskim)

11.7.Łódź (PAP) - Ponad 60 lekarzy w dziewięciu szpitalach w Łódzkiem prowadzi w środę protest głodowy - poinformowało PAP Wojewódzkie Centrum Zdrowia Publicznego (WCZP). Tymczasem szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w regionie zapowiedział, że do piątku głodówkę rozpoczną medycy w sumie w 14 placówkach.

Według informacji WCZP najwięcej osób (15) głoduje w szpitalu wojewódzkim w Zgierzu. O trzy osoby mniej głoduje w szpitalu im. Madurowicza w Łodzi. To nowa placówka, która przyłączyła się do strajku.

Dziewięciu lekarzy protestuje w łódzkim szpitalu im. Jonschera, 12 kolejnych poszło na zwolnienia lekarskie a 23 jest na urlopach. Dyrekcja placówki - z powodu pełnego obłożenia łóżek i małej liczby personelu - podjęła decyzję o wstrzymaniu przyjęć na trzy oddziały: chorób wewnętrznych, kardiochirurgii oraz chirurgii ogólnej.

W szpitalu im. Kopernika w Łodzi protest głodowy prowadzi sześciu lekarzy. Kolejnych 40 jest na zwolnieniach lekarskich. Pracujący tam specjaliści zagrozili odejściem z pracy. Dyrekcja "Kopernika" zaapelowała do lekarzy, aby zaczęli wypisywać dokumentację dla Narodowego Funduszu Zdrowia, bo w przeciwnym wypadku placówka nie otrzyma pieniędzy na wypłaty.

Sześciu lekarzy głoduje w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, pięciu w Tomaszowie Mazowieckim, czterech w Łasku oraz trzech w szpitalu dziecięcym im. Konopnickiej w Łodzi. Zakończono głodówkę w Bełchatowie i w Sieradzu. Wszystkie placówki pracują jak na ostrym dyżurze.

W Piotrkowie Trybunalskim głoduje dwóch lekarzy, ale akcja prowadzona jest - jak sami twierdzą - w ramach poparcia dla głodujących kolegów z innych szpitali. Placówka w Piotrkowie pracuje jednak normalnie.

W środę po południu w siedzibie łódzkiego urzędu marszałkowskiego odbyło się spotkanie władz samorządowych z przedstawicielami strajkujących lekarzy i dyrektorami szpitali. Obecny na nim był również wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas, który przypomniał propozycje rządu tj. utrzymanie 30-proc. podwyżki z ubiegłego roku. Zaznaczył, że ewentualne podwyżki w tym roku i przyszłych latach zależeć będą od nadwyżek Narodowego Funduszu Zdrowia i wzrostu kontraktów. "Możemy dzielić tylko to, co mamy" - mówił na spotkaniu. Zapewnił, że podwyżki muszą dotyczyć wszystkich pracowników służby zdrowia.

Pinkas zaapelował o "ostudzenie emocji, które towarzyszą całej tej sytuacji". Jak powiedział PAP, wierzy, że dojdzie do porozumienia między resortem a protestującymi. Jego zdaniem jest jednak jeden warunek, "lekarze muszą patrzeć na całą sytuację pragmatycznie", bo według niego "oczekiwania lekarzy przerosły możliwości ministerstwa, możliwości finansowe tego kraju". "Nie możemy obiecywać tego co nierealne" - powiedział.

Po spotkaniu z ministrem, szef OZZL w Łódzkiem Sławomir Zimny stwierdził, że słowa ministra są "puste" i zapowiedział, że do piątku w regionie do głodówki przystąpią dalsze szpitale, w sumie będzie ich 14. W związku z tym - jak twierdzi - rośnie realne zagrożenie życia pacjentów w woj. łódzkim. (PAP)

jaw/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)