Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódzkie: Nadal nie można zakończyć procesu b. posła SLD

0
Podziel się:

Z powodu choroby oskarżonego w czwartek kolejny raz nie udało się zakończyć
procesu b. posła SLD Andrzeja Pęczaka oskarżonego o korupcję. Następny termin rozprawy wyznaczono
na 22 listopada - poinformowała PAP Grażyna Jeżewska z łódzkiego sądu okręgowego.

Z powodu choroby oskarżonego w czwartek kolejny raz nie udało się zakończyć procesu b. posła SLD Andrzeja Pęczaka oskarżonego o korupcję. Następny termin rozprawy wyznaczono na 22 listopada - poinformowała PAP Grażyna Jeżewska z łódzkiego sądu okręgowego.

Proces przed pabianickim sądem ciągnie się już od listopada 2008 r. Sąd planował zakończenie procesu już w lipcu, ale wówczas rozprawę odroczono ze względu na chorobę obrońcy. W kolejnym terminie ponownie rozprawa została odroczona, bo obrońca - jak utrzymywał - nie otrzymał na czas zawiadomienia.

Kolejny termin wyznaczono na czwartek, ale i tym razem sąd musiał odroczyć rozprawę, bo oskarżony nie stawił się w sądzie ze względu na chorobę.

Już kilka dni wcześniej z powodu choroby oskarżonego Sąd Apelacyjny w Łodzi odroczył rozprawę w procesie b. posła SLD dotyczącym niegospodarności w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi.

Jego obrońca przedstawił wówczas zwolnienie lekarskie poświadczone przez biegłego sądowego, że oskarżony ze względu na stan zdrowia nie może uczestniczyć w rozprawach do 7 listopada. Jednocześnie oskarżony zgłosił chęć udziału w procesie. Sąd apelacyjny zdecydował o powołaniu dwóch biegłych psychiatrów, którzy mają wydać opinię, czy obecny stan zdrowia b. polityka umożliwia mu udział w procesie.

Katowicka prokuratura zarzuca Pęczakowi, że jako poseł i jednocześnie szef sejmowej komisji kontroli państwowej - od lutego do sierpnia 2004 r. - żądał i przyjmował łapówki od znanego lobbysty Marka Dochnala i jego asystenta Krzysztofa Popendy. Według śledczych uzyskał od nich ponad 820 tys. zł. Pęczak żądał m.in. 250 tys. dolarów, pokrycia kosztów wyjazdu rodziny do Paryża, zapłaty za suknię ślubną dla córki.

Według prokuratury żądania zrealizowane zostały w części. Pęczak - zdaniem śledczych - dostał m.in. 60 tys. dolarów, 10 tys. funtów i 80 tys. zł, luksusowego mercedesa do użytkowania i 10 tys. zł na opłaty za benzynę czy parkingi.

Jak ustalili śledczy, łapówki miały być przekazywane ówczesnemu posłowi za informacje dotyczące prywatyzacji niektórych polskich przedsiębiorstw. Chodziło o sprzedaż akcji Polskich Hut Stali koncernowi LNM Holdings oraz prywatyzację Grupy G-8 (skupiającej osiem spółek dystrybucji energii elektrycznej) i Huty Częstochowa. W związku z tą sprawą Pęczak jako pierwszy poseł w III RP trafił do aresztu w listopadzie 2004 roku. Po 25 miesiącach wyszedł na wolność po wpłaceniu 400 tys. zł kaucji.

Początkowo w jednym procesie miała odpowiadać cała trójka oskarżonych, ale ponieważ b. poseł nie stawiał się na wyznaczone rozprawy ze względu na zły stan zdrowia, sąd wyłączył jego sprawę do odrębnego postępowania. Pęczakowi grozi kara do 12 lat więzienia.

W czerwcu ub. roku pabianicki sąd skazał Dochnala na 3 lata i 6 miesięcy więzienia oraz 450 tys. zł grzywny, a jego współpracownika na 2 lata i 10 miesięcy więzienia oraz grzywnę w wysokości 52,5 tys. zł. Sąd uznał, że Dochnal wręczył Pęczakowi ponad 545 tys. zł łapówek, a Popenda - ponad 245 tys. zł.

Po apelacji oskarżonych 10 września łódzki sąd okręgowy utrzymał wyrok w mocy. Sąd zaliczył oskarżonym na poczet kary okres, który spędzili w związku z tą sprawą w areszcie, w związku z tym prawdopodobnie nie będą musieli odbywać reszty kary. Obrona nie wyklucza wniesienia kasacji do Sądu Najwyższego. (PAP)

szu/ abr/ as/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)