Do trzech lat więzienia może grozić 20-latkowi z okolic Bełchatowa, podejrzanemu o wywołanie fałszywego alarmu bombowego w dyskotece, w ostatni weekend karnawału. Ewakuowano wówczas ok. 1700 uczestników zabawy.
Jak poinformowała w piątek PAP rzeczniczka piotrkowskiej policji Małgorzata Para, do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę w dyskotece w okolicach Woli Krzysztoporskiej.
Ustalono, że mężczyzna około godz. 1 w nocy zadzwonił na telefon alarmowy i poinformował o podłożeniu ładunków wybuchowych w dyskotece. Wówczas podjęto decyzję o ewakuacji około 1700 uczestników zabawy. Policyjni pirotechnicy szczegółowo przeszukali dyskotekę i przyległy teren; nie znaleźli żadnego niebezpiecznego ładunku.
Sprawcą fałszywego alarmu okazał się jeden z uczestników zabawy, 20-latek z okolic Bełchatowa. Według nieoficjalnych informacji ze źródeł w policji, mężczyzna jest strażakiem. Podczas przesłuchania nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć swojego postępowania.
Obok odpowiedzialności karnej, prawdopodobnie 20-latek będzie musiał także ponieść koszty akcji, w którą obok policji, zaangażowane były także straż pożarna i pogotowie.(PAP)
szu/ bno/