Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lubelskie: 37 firm upadło w 2012 roku

0
Podziel się:

W województwie lubelskim sądy ogłosiły w 2012 roku upadłość 37 firm. Z reguły
były to firmy niewielkie z różnych branż. Kłopoty ma branża budowlana, rozwijają się natomiast
firmy zajmujące się energetyką alternatywną.

W województwie lubelskim sądy ogłosiły w 2012 roku upadłość 37 firm. Z reguły były to firmy niewielkie z różnych branż. Kłopoty ma branża budowlana, rozwijają się natomiast firmy zajmujące się energetyką alternatywną.

Jak poinformowała dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie Małgorzata Sokół w ramach zwolnień grupowych w woj. lubelskim w ubiegłym roku pracę straciło 1.196 osób, o 195 więcej niż w roku poprzednim. Zwalniały ludzi głównie firmy upadające bądź likwidowane.

Instalacyjna spółka Elpomiar z Lublina zwolniła 170 osób, przedsiębiorstwo budowlane Unidex - 150 osób, zakłady skórzane Protektor - 144 osoby, handlująca ceramiką spółka Glazura Królewska - 73 osoby, Przedsiębiorstwo Robót Drogowych w Chełmie - 60 osób, szpital w Chełmie - 50 osób.

Na ten rok zwolnienia zapowiedziały już m.in. PKS Hrubieszów, Fabryka Łożysk Tocznych w Kraśniku, świadcząca usługi finansowe spółka Żagiel, Przedsiębiorstwo Robót Drogowych Puławy, logistyczna firma Tradis. Łącznie pracę w tych firmach może stracić ponad półtora tysiąca osób.

Niewiele firm w regionie inwestuje. W specjalnej podstrefie ekonomicznej w Lublinie, istniejącej od 2008 r., dotychczas rozpoczęło działalność dziewięć firm, które zainwestowały 439 mln zł i zatrudniły 755 osób. Zgodę na inwestowanie tam ma łącznie 19 spółek. W grudniu uzyskała ją firma Margomed, do 2017 r. ma uruchomić wytwarzanie sprzętu medycznego i zatrudnić 40 pracowników.

Uruchomiony w końcu ubiegłego roku Port Lotniczy Lublin zatrudnił ponad 130 osób. Spółka Perła Browary Lubelskie przyjęła w styczniu 13 nowych pracowników i zamierza przyjąć tym roku jeszcze kilkudziesięciu, m.in. w związku z planami uruchomienia browaru w Zwierzyńcu.

Zainstalowanie nowych linii produkcyjnych zapowiedziała firma Ursus, która w pomieszczeniach dawnej fabryki samochodów w Lublinie wytwarza ciągniki rolnicze. Nie wiadomo jeszcze ilu ludzi zatrudni. Wicepremier Janusz Piechociński powiedział natomiast, że przedstawi ofertę Lublina - obok obiektów po warszawskiej FSO i fabryki w Tychach - jednemu ze światowych koncernów z Azji, który szuka w naszej części Europy miejsca na montownię samochodów.

Specjaliści z Wojewódzkiego Urzędu Pracy przeanalizowali ponad 20 tys. ogłoszeń prasowych z ofertami zatrudnienia, które ukazały się w ubiegłym roku. Okazuje się, że firmy szukają przede wszystkim do pracy w handlu, na takich stanowiskach jak przedstawiciel handlowy - 2067 ofert pracy, specjalista ds. sprzedaży - 1077, doradca klienta - 719, kierownik działu sprzedaży - 427, inżynier sprzedaży - 385, specjalista ds. marketingu i handlu - 401, czy wreszcie sprzedawca - 364 oferty. Przedsiębiorstwa chciały też zatrudnić 368 kierowców samochodów oraz ponad 1,2 tys. informatyków na stanowiskach specjalisty ds. doskonalenia i obsługi aplikacji oraz specjalisty ds. rozwoju aplikacji IT.

Prezes Lubelskiej Izby Rzemieślniczej Jerzy Miszczak, uważa, że przyszłość regionu raczej należy wiązać z rozwojem małych i średnich przedsiębiorstw niż wielkimi inwestycjami zagranicznych koncernów.

"Dobrze będzie oczywiście, jeśli pojawi się duży inwestor, ale rozwój tak naprawdę zależy od małych i średnich firm. To one w sumie dostarczają najwięcej produkcji i tworzą najwięcej miejsc pracy. U nas uwaga koncentruje się na wielkich firmach; tymczasem należy stwarzać jak najlepsze warunki małym" - powiedział Miszczak.

Zdaniem Miszczaka firmy wstrzymują inwestycje i zatrudnianie nowych ludzi ponieważ "zapanowała atmosfera kryzysu, choć jest jedynie spowolnienie".

"Na Lubelszczyźnie w branży spożywczej, czy usługach takich jak fryzjerstwo czy mechanika samochodowa rynek już jest nasycony. Kłopoty ma branża budowlana, ale nie cała, bo dobrze prosperują firmy dekarskie, brukarskie czy zajmujące się wykończeniówką. Nawet jeśli nie będzie nowych inwestycji budowlanych, to jest jeszcze bardzo dużo pracy przy wymianie dachów, stolarki okiennej, uszlachetnianiu istniejących domów. Rozwijają się firmy zajmujące się energetyką alternatywną, na przykład montowaniem instalacji solarnych" - dodał Miszczak. (PAP)

kop/ dym/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)